[Refren]
Ziomek te wersy to SpaceX bo to tylko Musk mógł dać
Tak podglądałem kiedyś lepszych przez dziurkę jak Ku Klux Klan, Ku Klux Klan
Nawet mi nie mów, że choć się otarłeś o newschool rap
Zmieniając strefy czasowe też byś to później miał
Nawet zmieniając te strefy czasowe ty też byś to później miał
Ten wyścig z wami to dla mnie wygląda tak, że mógłbym pójść se spać
Rzadko jak idę to patrzę pod nogi przez to nie rozumiem was
Możesz nie zwracać już na mnie uwagi, omińmy chmurę zła
[Zwrotka 1]
Jak nie przyszedłem tu po pierwsze miejsce, no to przyjechałem
Jak nie przyjechałem, no to przyleciałem
Jak nie przyleciałem, to się przyczołgałem i tak dalej
Bo widzę więcej niż ty - blef, umizgi
Intrygę, gest mimiczny, wszelkie krzywdy
Byłem taki sam, że mówili mi, że jestem inny
Jak znaki mówią ci nie, bo będziesz na dnie
To szybko powiedz im nie, to będziesz nad nie
Życie nie film w kinie, choć też w seansie
Niektórzy nie obudzą się, bo zdechną najpierw
Życie jest jak Biblia, bo nie ma żartów
Nie wiesz co cie gryzie, życie spędź w kagańcu
Nie jeden nie zna siebie no bo dzwonić tu się nie da na swój
Jak znalazł się na mecie skoro nie miał startu
[Refren]
Ziomek te wersy to SpaceX bo to tylko Musk mógł dać
Tak podglądałem kiedyś lepszych przez dziurkę jak Ku Klux Klan
Nawet mi nie mów, że choć się otarłeś o newschool rap
Zmieniając strefy czasowe też byś to później miał
Nawet zmieniając te strefy czasowe ty też byś to później miał
Ten wyścig z wami to dla mnie wygląda tak, że mógłbym pójść se spać
Rzadko jak idę to patrzę pod nogi przez to nie rozumiem was
Możesz nie zwracać już na mnie uwagi, omińmy chmurę zła
[Zwrotka 2]
Jak nie wychowałeś się na bloku z osiedlem
W jaki sposób pojmiesz więc mój rozum i serce
Gdy wychodząc z domu już wiesz, że na boju to będzie
Czekało do gry w piłkę z 20 osób w kolejce
Wszystko by było w porządku po pierwsze
Lecz każdy gna bez rozsądku po pierwsze
Ja stojąc w miejscu to do wniosków doszedłem
Że tylko w ten sposób ci nie grozi potknięcie
Nawet jak ja nic nie miałem, no to w dupie miałem wszystko
Nawet jak przyszłość jest żalem, no to kupię mamie przyszłość
Nawet jak za nic to miałem, to kosztowało mnie wszystko
Nawet jak wielki zostanę, im to mało nie wyszło
Bo miałem lat 16, miałem pół lodówki chodzi tu o półki
Podzieliła matka wszystko plus rachunki
Ktoś ziom rzucił skun mi przyznam kilka razy
Hajs mi mógł się spóźnić to rósł u jej dług mi
Jak oddałem jej to się wkurwił dłużnik
Jak oddałem jemu dom był pełen kłótni
Czekałem na dowód, żeby pójść do fuszki
Dzisiaj mój syn w Newbie
[Refren]
Ziomek te wersy to SpaceX bo to tylko Musk mógł dać
Tak podglądałem kiedyś lepszych przez dziurkę jak Ku Klux Klan
Nawet mi nie mów, że choć się otarłeś o newschool rap
Zmieniając strefy czasowe też byś to później miał
Nawet zmieniając te strefy czasowe ty też byś to później miał
Ten wyścig z wami to dla mnie wygląda tak, że mógłbym pójść se spać
Rzadko jak idę to patrzę pod nogi przez to nie rozumiem was
Możesz nie zwracać już na mnie uwagi, omińmy chmurę zła
[Zwrotka 3]
Jak mnie ta mama nosiła pod sercem
Skoro wszyscy chcieli wziąć mnie pod chuja
Ty płaczesz mając tu kulę u nogi
Powiedz to typom co chodzą o kulach
Paraliżuje Cie strach, że każdy dzień to samo
Zmieniacie niechęć do zmian ze strachu przed obawą
Jest różnica mieć coś z życia, a wyżyć
No i ja chcę mieć coś z życia, a wy, żyć
Zanim życie postawi na nas krzyżyk
Zamiast płyt do sufitu to będę sufit miał z płyty
Mam świadomość ja tego wszystkiego
I wyrwałem się z tego wszystkiego
Mógł bym zdechnąć oddać się wspomnieniom
Lecz ich prawie nie mam nie ma tego złego
I w tym marnym życiu tylko głupi rap tu odkrył mi szczęście
I stąd nawet w smutnym kawałku o życiu, o czymś, co kocham
Pozytywny mam refren, klik
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]