[Verse 1: FLINT]
Jak robisz swoje 10 lat
Sensu wciąż nie ma, wspieram cię
Bo wiem, że nie zawsze sukces przychodzi
Gdy starasz się
Czasem ten co siedział cicho i poprawiał grzywkę
Wspina się wyżej, potem głośno krzyczy: jebać Cię
Jest większy, twardszy
Ale przez to skurwiel nie docenia cię
Nie przeszedł tego co ty, wiec przegranej nie spodziewa się
Nie docenia tego co ma, wiec nic nie ma
Nie masz nic do stracenia
Jak on opcji by rozjebać cię
To zbieraj się
Złapie Cię za fraki i odmulę, brachu
Robisz rap, nie musi cie kochać każdy lachon
Zamknięty wyraz twarzy i nieufny wzrok
Wielu pieprzy cię
Jestem z tobą przecież sam
Nie czuję się lepszy, nie
Mnie nie kocha każdy rapu psychofan
Ale wiedzą że się nie wycofam
Wiedzą ze moja gra wymaga ofiar
Jeśli okazują ci pogardę zajeb na nich focha
Trzymaj gardę i nienawidź, wtedy świat Cię pokocha
[Ref. x2]
Raz żyjemy na tym świecie ziom, więc weź to złap
Dwa razy popełnia błąd, pierwszy i ostatni
Trzy oddechy zanim złapie pion, zanim będę martwy
W cztery strony moje prochy rzucą wiatry
[Verse 2: FLINT]
W szkole dziewczyny oglądały się za tobą ziom
A teraz ta jedyna robi w bani pierdolony sztorm
Kochasz ją, z przyzwyczajenia wciąż przyciągasz ją
Bo coraz częściej wątpisz w to
Że z nią zbudujesz własny dom
Hyy-błąd kiedyś byliście opór zakochani
Mogłeś komplementy prawic dniami i nocami
Nawijałeś jakieś bzdury przez komórę
To nie problem miłości przecież bólu też nie czujesz już w ogóle
Już nie czujesz nic, ona wciąż wpierdala do pieca
Musisz twardym być taka jest natura kobieca - zła
Ta sama myśl jest obecna, jak w pierwszej zwrocie to co dajesz
Wraca wiec daj sto procent, choć ten jeden raz!
[Ref. x2]
[Pezet]
(Flint, Stary, dobry Flint
Ale, czy stary dobry Pezet?
To są nowe czasy więc
Flint mam dla Ciebie Desideratę)
[Verse 3: PEZET]
Teraz o pieniądzach, bo to ulubiony Polaków temat tabu jest
Gorzej stoi tylko seks, a jedno i drugie by chcieli mieć
A rząd to dno - to ulubiona Polaków treść
A obok jest to, za co jesz, gdzie pracujesz, i ile płacisz vat'u też
Chłopaku wiedz, jeśli idziesz stad skąd pochodzę ja
Nie Czeka cię po drodze jak tracę kilka chudych lat i
I będą mówić , że jak bierzesz za to hajs to stracisz autentyczność
I swój gubisz wstyd
Nie uwierz im
Zarobi na tobie nie jeden skurwysyn
Wódka lubi dym
Uważaj na głupie dupy i kluby nim zgubisz się w tym bo
Łatwiej wydać niż zarobić flotę, polskie złote nie są niczym złym
Lecz nie rób tego tylko po to i
Idź, bierz co swoje, choć będziesz zarywał noce
A Wciąż będziesz słyszał ziom, ale masz łatwą robotę haaaa
Ci co są z tobą gdy masz hajs, nie są z tobą wcale
Idź z fartem bo nie licz na to, tylko talent!
[Ref. x2]