Pezet
Trzeba żyć
[Zwrotka 1: Małolat]
Boję się śmierci, bo jeśli nie ma nic po śmierci
To chcę wykorzystać to życie co do reszty
Nie oszczędzam jak znowu coś zarobię
Niestety, ale nie wydam tych pieniędzy w grobie
Piję, tracę zdrowie, chodzę do tych samych klubów
Ale to czasem nie jest takie wyjątkowe
Tak jak to, że ona znowu śpi przy mnie
Czasem seks jest jak pierwszy seks, to takie miłe
Ale to kiedyś minie, wtedy kiedy zdechnę
To może być jutro, może być pojutrze
Albo jak na karku będę miał czterdziestkę
Ta, dlatego właśnie chcę żyć i kocham to
Chociaż wkurwia mnie ten syf, tak jak tych ludzi stąd
Ale wierzę w to, że się stąd wyrwę
Kocham to życie tu, czasem go nienawidzę
Wtedy pytam się: "Gdzie jest Bóg?" - wiem, to głupie
Muszę radzić sobie sam, bo jak umrę, to nie wrócę

[Refren: Małolat & Pezet]
Powiedz co, jeśli jutro po prostu gaśnie światło
Nie ma nic, wiesz, musisz na zawsze zasnąć
Nie ma nic, myślę, że czas już brać życie pełną garścią
Trzeba żyć i łapać chwilę, nawet ostatnią

[Zwrotka 2: Pezet]
Wszyscy jesteśmy stąd, z osiedla, jesteśmy stąd
Lecz znam tylko kilku, którzy tu próbują zmienić coś
Jakoś odmienić los, złapać szansę
Nie chcę tylko pójść do ziemi, chcę pójść do ziemi jako ktoś
Czasem, gdy patrzę wstecz myślę, że zaraz zniknę
Bo zbyt często moje życie jest zbyt szybkie
I gdy patrzę w lustro widzę egoistę, widzę siebie
Mówią, że jesteś Boże, więc modlę się do Ciebie
Siedem grzechów głównych, znam z nich kilka
Matka mówi, że zbyt często z życiem igram
Ja mówię, że zbyt często to nas czas dotyka
I zbyt często myślę, że nic nie ma, kiedy zdychasz
Często myślę, że to jest możliwe, to wszystko
Jest mi ciężko jak wszystkim egoistom
Bo wiem, że koniec może gdzieś za rogiem czyhać
Czas wziąć się w garść i mieć coś z życia, a za życia
[Refren: Małolat & Pezet]
Powiedz co, jeśli jutro po prostu gaśnie światło
Nie ma nic, wiesz, musisz na zawsze zasnąć
Nie ma nic, myślę, że czas już brać życie pełną garścią
Trzeba żyć i łapać chwilę, nawet ostatnią