[Intro]
Łuu, kocham Płomień 81!
To Warszawa n-nocą
[Zwrotka 1: Onar]
Warszawa moje miasto, a dary nie gasną tu nad ranem
Wieczory z chłopakami, toasty nie wznoszone szampanem
Tak już nam dane pobawić się konkretnie
Podwórko, domówki, kluby i kilmaty letnie
Spoko są wszyscy moi bliscy, znajome mi twarze
Kto się pierwszy wykruszy? To z czasem się okaże
Czas nam pokaże, jak się wszystko rozwinie
Mam nadzieję, że noc w Warszawie za szybko nie minie
Do zabawy mamy jeszcze trochę czasu
Nowa runda, metro, Rotunda i obok Pałacu
"Gdzie idziemy?" Co to za głupie pytanie
Kilka miłych słów, jestem w najlepszym stanie
To nagranie jest o tym, jak się URS bawi
Nie podoba ci się to, i nie możesz tego strawić
Nazywaj to jak chcеsz, nawet przyjemniackim stylem
Lubię się bawić — z tеgo powodu nie jestem debilem
Czekaj chwilę, może jeszcze nas zrozumiesz
Zabawę w Warszawie nocą — to najbardziej lubię
[Bridge]
Hahahaha... (Płomień 81, Warszawa, Płomień 81!)
Warszawski styl nocą, w Warszawie runda
Warszawa nocą zawsze... (Płomień 81, posłuchaj tego)
Nigdy was nie widziałem takich jak dziś, no kurwa mać
[Zwrotka 2: Pezet]
Bez kłopotów, warszawski Ursynów o zmroku
Miasto uśpione i ulice dzisiaj wolne od tłoku
Na ławce przy bloku spokój niezmącony
Błyszczące latarnie i świecące neony
Zmęczony wzrok i rejony znajome
To jest boisko szkolne, gwiazdami oświetlone
Szalone sztuki, to jest warszawski klimat
Wieczór się właśnie zaczyna, a tam spoko dziewczyna
Nie mogę się powstrzymać, chciałbym wskazówki zatrzymać
Jeszcze młoda godzina, ale czas szybko mija
Wolne chwile zabijam właśnie w taki sposób
Tyle znajomych osób, się bawię po prostu
Przemierzam ulice tętniące nocnym życiem
Szukając imprez, bo na to dzisiaj liczę
Widzę Warszawę nocą, dziś żyję właśnie po to
Dzisiaj żaden głupi kłopot nie wygra z moją mocą
Wszystko spoko i myśli pozytywne
Dobrze jest, bo przyjaciele są przy mnie
Czas płynie i wolno płyną słowa
Zobacz, tak się bawią chłopaki z Ursynowa
Kiedy Słońce się chowa za horyzontem
Wtedy wszyscy wiedzą, że to jest dopiero początek
Wątek kontunowany w miejscach tych samych
Nieprzespane noce widać na naszych twarzach zaspanych
Plany te same i tak będzie codziennie
Warszawa nocą, człowieku, to miasto żyje we mnie
[Bridge]
Hahahaha... (Warszawa nocą, i...)
(Fajne sztuki i twarze, zajebiście) Pezet...
[Zwrotka 3: Onar]
Spotkanie, chłopaki, coś koło wieczora
Warszawa nocą, na zabawę to odpowiednia pora
Nikt nie wnika jak kamfora, każdy się spotyka
Siema, siema, dla każdego znajomego zawodnika
Moja klika zawsze przy moim boku
Dobra zabawa, dziś nie wchodzi w grę spokój
Wszystko w toku, dopiero impreza się rozkręca
(Pij, i pij, i pij) I ktoś mnie popędza
Wszystko będzie dobrze, tak na moje oko
Będzie zajebiście nawet, skromnie mówiąc spoko
Obok mnie jedna i jedyna dziewczyna zawsze
Dzięki niej inaczej na cały świat patrzę
To co, gdzie idziemy, co jest grane?
Wracając pewnie przywita nas poranek
Wszyscy są: Pezet, Młody, kurs długi, bierzemy fale
Holmes, Czamp i Jęzor, Kaczor, Parker, no i Alek
[Outro]
Rozumiewa... ja-ha (proszę Państwa...)
Muchacos gracias senioritas, conchitas, tortillos, sombrero (m-mogę się wypowiedzieć...?) diti bocio italiano, segregatore, calzone i crocodillo... (ja mam swój głos), tortillo...