Regularnie podlewasz
Pobudzasz do wzrostu
Ziarno rozpaczy
Co kłączem sprężystym
Pnie się spod żebra
Wysoko ku nozdrzom
By tam się rozdwoić
By trysnąć z otworu
I sznurem podwójnym
Wzlecieć ku nocy
Przez obręcz Saturna
Ku Ziemi z powrotem
By pętli zawijasem
Na szyi zastygnąć
Śmiertelnym
Śmiertelnym