​​​​ksiaze
Złote jabłko
[Zwrotka]
To życie, to nie wiem, jak ci się jeszcze nie nudzi
Gdy twoja szmata ujeżdża twoich kumpli
A świat, (świat?) świat to tylko ujadanie kundli
Który pierwszy się puści, każdy, bo ludzie to kurwy
Zimny ogień płonie, błagam, nie wierz mi
Patrzę na dłonie we krwi, chyba ocierałem se łzy
Grzechy spełzły po mnie jak nagini
Powiedz słowami nagimi - jacy ludzie, jakie czyny
Deficyty postrzegania ograniczą mi symbiozę
Syn aniołów śmierci stanął w szereg, twoja kolej
Złote jabłko, wieszam je na pięciopalczastych dłoniach
Chwilę chwiałem się, śmiesznie wygląda druga strona
Nie mogłem przestać, anima vestra
Spadałem z krzesła, anima vestra