[Zwrotka 1]
To nie boli mnie tak jak by mogło
Bo siedzę sobie w znieczulaczach na okrągło
Ten background, w którym jestem mógłby pierdolnąć
Bo rzygam tym do śmieci, jak trującą bombą
Przestałem sobie lokować jakieś miejsce
I nie mam nic do udowodnienia więcej
Stoję w kolejce smutny, bo nikt mnie nie zna
Próbuję się pocieszyć, że to pewnie byłby ciężar
Nosić ten ciężar to pewnie trudne
Oddalę się od blasku tak daleko, że umrę
Będę tym szczurem, w kurwę, to fajne, brudne
I będę brud ten nosić dumnie
[Break]
I będę brud tenn nosić dumnie
Choć miałbym wkładać go w pierdoloną trumnę
Choć miałbym wkładać go w pierdoloną trumnę
To będę brud ten nosić dumnie (Nosić dumnie)
I co, i co?
I co, i co?
Tak się rozładowuje złość
I co, i co?
I co, i co?
Tak się rozładowuje złość
[Zwrotka 2]
Mógłbym opierać się na przedawkowaniu tych gówien
Łapiąc się na tym, że jedno mówię, myślę drugie
Mógłbym się zbierać też, bo nic tutaj nie czuję
Co nie skutkuje bólem, jedynie go maskuje
Więc chodzę z maską sobie tutaj zazwyczaj
Będą po śmierci pisać, był martwy już za życia
Może zabiorą mnie w podróż, jak nie poddać się prądom
Choć tak gdzie sami mnie zaniosą, pewnie zabłądzą
I niech zabiją mnie używki, nieskromność
Nigdy nie żyłem po to, by zachowywać ostrość
Dać się utrzymać wątkom, wolę wypadać off-top
I niech to życie mi pozwoli żyć wirażem jak Warhol
Wirażem jak Warhol
Wirażem, pierdolonym wirażem jak Warhol
Jak Warhol