ksiaze
Krzyształowa jaskinia
W poszukiwaniu diamentowych onixów
Ostatni oddech wyzionę na winklu
Nie czułem się dobrze w żadnym z moich wcieleń
Przyczynie się tylko użyźniając glebę
Gniew,który mnie pali schłodzę w jaskini portali
Świat w którym żyjemy nigdy nie był taki słaby
Opuściłem życie co minie opuściło wcześniej
Niebieski smok ciągle krąży szukając gdzie jestem
Śmierć coraz bliżej a diamenty oddają się
Egzystencja zbliżeń bo za często okrada mnie
Pozwiedzajmy jaskinie nim sufit spadnie na nas
Bo ochota na życie (?) odebrała
Zbiorę je na próżno bo przyjdzie nam tu usnąć
Obudzę znów w miejscu się gdzie w sercu jest pusto
Tafla wody nad sufitem ostrzy ostrzy na mnie kły
Nie będą pamiętać mej śmierci pewnie tak jak ty