Belmondo
Z.Ł.O
[Zwrotka 1: Kaz Bałagane]
Znowu rozjebałem sos, znowu rozjebałem coś
Pierdolony zły doradca znowu odpierdala sztos
Znowu cierpi ktoś
Fajny związek był, nie ma go
Pewnie byłbym kotem jakbym wtedy rzucał monetą
Zaoszczędził sporo stresu i kanapek z sosem
Ze swojego życia wyjebał niejedną procę
To 40% i torba z prochem
Dziś jestem czysty jak oligocen
W sumie to tylko trochę
Najlepsze rzeczy w życiu to nie rzeczy
To daje skrzydeł i kaleczy, pierdolony czas to tylko leczy
Jestem król złych wyborów, ze mną basen pełen alkoholu
Lecimy odpierdolić trochę gnoju
Paranoję mam, siedzę w domu w chujowym nastroju
Telefon dzwoni nie odbieram go jak domofonu
Lubię zepsucie, może znasz to uczucie ty też
A może całe życie siedzisz pod jebanym butem

[Zwrotka 2: Bael DCH]
Szampan, flash, cipy na rurze
Rozjebany nos jakbym dostał w łeb
Palę, zabijam stres
Lecę po hajs, więcej tego co przyjemne
Dziś tego chcę
Nie boję się tego co będzie jutro bracie
Jestem wytrawnym graczem, mam na to patent
Dalej paki na ladę, szampan, chuja bierz w łapę