Teabe
Same skręty
[Verse 1: ZIBEX]
Mógłbym chronić się przed jutrem
Coś pierdolić o zakazach
Ale nic oł, żaden ze mnie tam stróż prawa
Mógłbym przyjść powiedzieć siadać
Jedne z drugim w łapy książkę
Ale co, ale co, strajki i małe pieniądze
I nie będzie nigdy dobrze, jeśli ty tego nie skumasz
Że pan Y woli szukać, a pan X otrzymać skuna
Jeden myśli odpoczywa
Drugi w chowa w domu Porsche
Trzeci w klubie się wygina
Czwarty nic nie robi mądrze

[Refren: ZIBEX] x2
Odpalamy same skręty
Szczyty marzeń żadne lęki
Jeśli ktoś tu jest nadęty
Odpalamy same skręty

[Verse 2: Teabe]
Mógłbym stać na barykadach
Krzyczeć coś o zmianach prawa
Bić sie za legię Warszawa
Albo wspierać marsz pedała
Mógłbym głosić swoją prawdę
I nawracać jak krzyżowce
Mógłbym spinać sie jak spinacz
Ale żyć chce tylko dobrze
Po co stwarzać problem sobie i ludziom wokoło
Nikt nie lubi chodzić smutny
Każdy chce żyć na wesoło
Wiec odpalam sobie zioło
Z Zibekiem robimy traczek
Często stroszę piórka, ale częściej cieszę japę
[Refren: ZIBEX] x4
Odpalamy same skręty
Szczyty marzeń żadne lęki
Jeśli ktoś tu jest nadęty
Odpalamy same skręty