Ash
BUMERANG
Wyleciałem, ale wrócę
Więc daruj sobie rozpacz
Czas mi leczył rany, albo rozrywa od środka
Sam dopiero widzę, jaką to przyjęło postać
Nie próbuj mi już mówić, że nie można temu sprostać
Nadal potrzebuję silnych wrażeń
Jak Sambuca ognia
Podpalam emocje, tylko żeby się tym ogrzać
Cóż, moje serce w nim korozja
Przez te parę lat zatrułem w sobie każdy rozdział
Nadal chodzę po tym piekle
Niczym Dante Alighieri
I jak dzisiaj z tym nic nie zrobię nic
To jutro się nie zmieni
Piszę w notes słowa, których nasłuchuje w ciemni i nagrywam je dla siebie
Twoje zdanie nic nie zmieni
Badam grunt pod schodami
Póki stoję na tej ziemi
Jeden bunt
I witam się z chimerami bez nadziei
Niejeden się wykoleił
Ale zapierdalał pod prąd
Tak jak moi ludzie
Dobrze wiemy co nam wolno
Nienawidzę określenia raper, stało się tak modne
To nie ja tworzę muzykę
To muzyka tworzy mnie
Jestem elementem skurwysynu
Jestem żywym ogniem
Nigdy nie dam ci zapomnieć chyba że we śnie
Mówię prawdę
Jak cię bolą fakty
Wiesz, to nie mój problem
Tu nie zawsze jak rozdajesz karty, w ręce będzie joker
Jestem asem, nie dlatego że tak mówią
Tylko koszę
Życzę farta moim wrogom
Bo go potrzebują proste
I mam tupet
Wracam jak bumerang
Znowu go rzucę
Wracam do życia
Po chwili gdy umrę
Wstaję z popiołów
Gdy się w nie obrócę
I skracam o głowię ich
Tak robię sztukę

Wracam jak bumerang
Znowu go rzucę
Wracam do życia
Po chwili gdy umrę
Wstaję z popiołów
Gdy się w nie obrócę
I skracam o głowię was
Tak robię sztukę