​donGURALesko
Intro
[Intro: Kaczor & DonGuralEsko]
PDG synu, PDG synu
Taa, PDG synu, PDG synu
Killaz Group synu

[Zwrotka 1: Kaczor]
O takiej niesławie możesz tylko pomarzyć
Dziś znowu Killazy, miasto Poznań - nasz azyl
Ta, ten rap, poznaj i zażyj go
To lecz uważaj jest ciężki, dużo waży
Co jak w tej potrawie, ciężko strawnej przyprawie
Dodaj do smaku synu, to dla chłopaków
Prawdziwych fanów, spragnionych PDG rapu
I tego stanu, co powoduje ciarki na karku
Tu bez latarki, w te zakamarki lepiej nie wchodź
Tu ostry bit jest i mocny rym też choć
Dla niedowiarków, może być to zbyt mało
Od prawdziwych, dla prawdziwych, to maksymą się stało
Dawno temu na GRU się to zaczęło
Choć wielu mówiło - veto, my prosto do celu
Jak światełko w tunelu kłamstwa, ten rap nie farsa
Łazarska salsa, jak torente bez pedalstwa
Odrobina lekarstwa dla chorego umysłu
A pacjentów choć garstka, dla nich dziś dawka tych słów
Dla nich dziś dawka tych słów, Killaz Group synu
[Zwrotka 2: DonGuralEsko]
Ej, yo, jak jest? yo, nagrywamy kolejnego singla
Dla wszystkich tłustych typów w złotych pinglach
To dla was za lat 10, to długi przesiew
W ponurym lesie, gdzie poprzeczkę podniesie życie
W stresie, drę się jak Fokus i kolesie
Brnę się, za 10 lat może będę śmigał Mesiem
Może nie, dla niektórych zbyt trudny test
Wiesz jak jest, dla niektórych los złudny jest
Paskudny gest, brudny chrzest PDG desperado
Czasem życie to paradoks
Dziś zaleta jest wadą, jutro wada zaletą
Pozostaję szczery, moja droga jest wegetą
Ilu z nas pożegna beton? Ilu z nas powita detoks?
Ilu z nas ukończy grę tą? z podniesioną głową
Zwartą, honorową, czy było warto? - masz moje słowo

[Zwrotka 3: Kaczor]
Nadal napierdalam przez bit jak po wodzie katamaran
Tnie i jeszcze staram się brać odpowiedzialność za słowa
Choć to rzadkie w tej grze
Tą gadkę z PDG rozpoznasz łatwiej niż mnie
Bo to mój znak firmowy - rap ostry - rap bojowy
Oparty na faktach, mocnych traktach
Brudnych produkcjach jak Frakie Cutlass
Tak chyba Bóg chciał, takie rozdał karty
Chciał żebym trwał w tym póki nie spocznę martwy
Nie spotkam się z rodziną, ten wokal zdarty z wredną miną
W parze niezbędną jak pokal w barze dziś z Łazarzem
Za plecami ci, niektórzy rówieśnicy już przegrani
Tylko dlatego, że kranik ktoś za mocno odkręcił dla nich
Z dragami i gorzałą, przez co jest nie wesoło
Miało być kolorowo i obficie finansowo
Jednak życie potraktowało ich hardcorowo
Czy należycie? sam nie wiem, poszedłem trochę inną drogą
Trochę bardziej zdrowo podchodzę do tematu
A sekwencje tego rapu ode mnie i od kamratów
Nie tylko dla małolatów, dla ulicznych wariatów
Tych nielicznych kozaków, którym wiatr w oczy
To PDG synu, tą drogą tutaj trzeba kroczyć
[Zwrotka 4: DonGuralEsko]
Za 10 lat to samo miejsce ta sama chwila
Leje się tequila a my gramy w bilard
Ten sam a jednak inny człowiek
Ten sam a jednak inny świat
Jakkolwiek z pod moich powiek widok
Po zachodniego wiatru egidą
Z kliką, z nabitą dzidą, te rymy idą
I pokonują czas, kumasz?
Tak to działa, K do G, PDG
Bij na alarm, bij na alarm
Sprawdź to, PDG synu, PDG synu
Na piętrze studio cały czas gramy
Cały czas, cały czas, sprawdź to