​donGURALesko
Podróż na wschód
Jaman! Aha!

[Refren] x2
Opuszczam lasy, wyruszam w podróż na wschód
Porzucam rodzinny gród, daremny trud, salut!
Zrozum brat, serce mówi tak, a jak
Czeka niezbadany włóczykija szlak

[Zwrotka 1]
Normalnie stary, polepszyło się ostatnio mi
Mam DVD wpięte w HDMI, Xbox i VOD
Wpada snop światła przez drzwi
Patrz sam - blok jeszcze nie śpi
Ja nie śpię też dziś, a Szpadyzor nie śpi nigdy
Jebać sztuczne konflikty i z igły widły
Dawno mi zbrzydły dziatwy, bitwy, sitwy, klątwy
Co jest sępy? Opuszczam wasz akwen mętny
Wasze tępe pląsy, nienawiści transy
Głupie dąsy nie mają żadnej szansy, brat
Jestem ponad tym, jestem na innym levelu
Choć jest nas niewielu, życzę szczęścia przyjacielu
Tysiące dup na hotelu, na fotelu, na haju
Po świetnym zielu, nie lubisz - nie lub
Jadę na wakacje, ochotę mam na pauzę teraz
Zdejmuję żółtą koszulkę lidera
[Refren] x2

[Zwrotka 2]
Kiedyś mieli legowisko, i rykowisko
A teraz maja Facebook, dziwko, i nie tylko
Teraz maja wszystko, i pewnie sobie kurwa myślą
Że świat kłania im się nisko, po piździsko
Nie wiedzą, że to gówno, pic i, ułuda
Idą po swoje, po trupach, udają Robin Hooda
To się nie uda, oliwa wypływa na wierzch
Puszą się pawie, wiem co piszczy w trawie
A piszczy nieciekawie, wnioskuj, obłudę prostuj
Piszczy w Warszawie, w Poznaniu i na Śląsku
Wszędzie piszczy, puszy się ten obywatel Piszczyk
Co może niszczy, wstaje Feniks ze zgliszczy
Jak ja nawijam, omijam łukiem szerokim tych
Żyją ludzie, którzy wierzą w złote smoki
Falują bloki, ja idę na kolacje, na razie
Najwyższy czas na wakacje

[Refren] x2

[Zwrotka 3]
Wyruszam jutro, ruszam skoro świt
Ruszam o brzasku, porzucam piaskownice i zamki z piasku
Świat czarno-białych kontrastów, samozwańczych władców
Jebany zero-jedynkowy nastrój
Fundamentów zwiewnych jak kręgi na wodzie
Ślepego pędu na co dzień
Jadę do gór, jadę do wód, jadę na wschód
Jadę po cud, jadę po klucz, jadę do gór
[Refren] x4


[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]