[Zwrotka 1: donGURALesko]
Koleś miał zajebiste plany
Które snuł, jak był najarany w pizdu, albo najebany w pizdu
Często szedł w tany, temat danych szeptany
Szedł make money, make money, money, money
Bez skrupułów, bez ustanku, jedenasty papieros o poranku
Na dole rój brzęczy, chłód na balkonie poręczy
Jak na górskiej przełęczy, ból męczy
Jechał wśród tęczy, dom z La Manche'y
Życia w brud [?], o tym nawija król punchy
Znowu tańczy, znowu jestem w tym kurwimdołku
(i co?) znowu wszystko od początku
[REFREN]
Słodki dom Alabama (Alabama...)
Alabama, słodki dom (Alabama...)
Słodki dom, Alabama (Alabama...)
Alabama, słodki dom
[Zwrotka 2: RAFI]
Nie powiedziałbym, żeby ten typ był głupi
Chociaż nie umiałby się na jednej pracy skupić
Wszystko, co robił, to tak robił, że wychodziło to tak
Że to co zrobił było do dupy
Miał kumpli, w sumie też każdy z nich stupid
Doradzili mu, żeby mógł bar kupić
I kupił, i się udupił, i to ostatnie siano
Powiedziało mu na do widzenia: siemano
I tak łysy jak kolano, pusty jak bęben
Rano z mordą najaraną, zaczął śnić sen ten
Bo jarał już co rano, w południe i, co wieczór
A od chlania, ryj miał taki czerwony jak ketchup
I nawet nie przeczył, kiedy ktoś mu dał kwasa
I znalazł się w tajemniczych lasach, zawiecha
Szedł drużką, a z dala wyłoniła się postać
I chatka z piernika, i już w niej pozostał
[REFREN]
Słodki dom Alabama (Alabama...)
Alabama, słodki dom (Alabama...)
Słodki dom, Alabama (Alabama...)
Alabama, słodki dom. (Słodki dom...)