[Intro]
Dawaj, dawaj, Returnersi, Returnersi
Dawaj naraz albo po kolei, DGE 2022
Jedziemy z tym, jedziemy z tym
[Zwrotka 1]
Dawaj na raz albo po kolei, dam im radę jeden
Wykorzystam mózgu całą chemię, każdą wadę we mnie
Stoję sam lub ze składem pewnie, ej
Mam siedem żyć, tak jak pierdolony Rademenez
Błyszczę jak animedes, sieję na sali rwetes
No dalej chodź, kurwa, tylko daj mi pretekst
Mówią jak gra ten menel, piją hate'u gradem we mnie
Plują jadem na mnie, leci grad, zrazi ziemię?
Dziad jest pener, rap to trener, świat dał mi wenę
Daj mi mikrofon i jest po problemie
Bo mam to spoko brzmienie, głęboko tkwią korzenie
Ten rap wychował już nie jedno pokolenie
[Cuty]
Hip-hop nie umarł, serce mi bije
Cały czas płynie życie przez te zatłoczone pięciolinie
Iskra jeszcze nie gaśnie, nagrywam kolejny krążek
Miejscu, w którym talent pogrzeba, jest najprostszy
Kocur jak Rademenez, sprawdź mnie ziomek
Ze mną kilka dobrych mord jak słuchasz mnie to płoniesz
Dwie dekady MVP, milion kołaczy w głowie
Kiedy wchodzę na majka to jest koniec
[Zwrotka 2]
Dwie dekady na majku jak w DGE, jestem kotem wciąż
Od koloru purpury minęło trochę więcej niż osiem ciąż
Wzniosłem z moich liniijek totem ziom robiąc jebaną w flotę z flow
Zmieniałem na Iphona z mazakiem notes, joł
W latach, w których pokazywałem jak jeść sceny
Brałem te dupy na hotel życzenia spełniały jak Rademenes
Jeżeli myślą o Supermenie, Batmanie, Himenie
Na majku, niech nazywają mnie VNMgoddamnmenem
Pisałem zawsze na trzeźwo, ale mówię fuck that
Nieraz po winku, tu mam te wenę, już sram na tę walkę z cieniem
Zwłaszcza kiedy tu wielu newcomerów nie dorasta temu, ej co robiłem dekadę temu
Jeżeli masz inne zdanie, mówię spoko, nara
I nie wchodzę w polemikę, wolę ciąć komara
Słucham Shade jebię, co w rapie się odpierdala
A te cztery wersy mordo kończę zaraz sobie w flow Gurala
[Cuty]
Hip-hop nie umarł, serce mi bije
Cały czas płynie życie przez te zatłoczone pięciolinie
Iskra jeszcze nie gaśnie, nagrywam kolejny krążek
Miejscu, w którym talent pogrzeba, jest najprostszy
Kocur jak Rademenez, sprawdź mnie ziomek
Ze mną kilka dobrych mord jak słuchasz mnie to płoniesz
Dwie dekady MVP, milion kołaczy w głowie
Kiedy wchodzę na majka to jest koniec
[Zwrotka 3]
To nie jest jakieś kurwa tralalala, srutututu
Boi się władza buntu, to gówno ich wysadza z butów
W czasach, w których zdradza brutus, diabeł doradza mu tu
To dla uchodźców z zakolczastych drutów
To dla nielicznych, których w ogóle coś obchodzi
Co kleją, co się godzi, noc truchleje, Bóg się rodzi
To dla rapowych rodzin, dla pięciu dzielnic wiesz o co chodzi
To dla nich Gural miodzi, stąd wywodzi z rap legendy
O tym snuje gawędy, słów kleję blędy, jebać trendy
Ze mną z pierwszego solo gęby, z nimi piję za błędy
Rapie disco polo bandy, te beztalenty, to jak ukąszenie skolopendry
I bądź tu kolo mądry, niech się pierdolą głomby
Mam takie basy, że ci wszystkie wypierdolą plomby
Te traki niosą bomby, słysząc to śmieją się Giocondy
Białogłowy, załączam uścisk anakondy
To gówno, to skarb narodowy, ej, dziadzior to smok parogłowy
Mam swoje wytyczne, zwyczaje specyficzne
Ten pojebany rap mnie zmodyfikował genetycznie
[Cuty]
Hip-hop nie umarł, serce mi bije
Cały czas płynie życie przez te zatłoczone pięciolinie
Iskra jeszcze nie gaśnie, nagrywam kolejny krążek
Miejscu, w którym talent pogrzeba, jest najprostszy
Kocur jak Rademenez, sprawdź mnie ziomek
Ze mną kilka dobrych mord jak słuchasz mnie to płoniesz
Dwie dekady MVP, milion kołaczy w głowie
Kiedy wchodzę na majka to jest koniec
Kocur, Rademenez
Kocur, jak Rademenez
Kocur, jak Rademenez