​donGURALesko
Dziki Lagun
[Zwrotka 1]
Mam szesnastki na każdy rozwój wypadków (O tak...)
Dla szesnasto- i sześćdziesięciolatków (A mam)
W telefonie sporo fajnych mam kontaktów (Prr-prr)
Moje akcje nie zaliczają spadków (Y-y)
Ciągła hossa na majku (Co?), to jak Mosadu fan club
Bratku, słuchasz bossa z Grunwaldu
Maluję to jak Kossak, jadę jak Testarossa do banku
Jeden głupi dowcip, dwa haiku
Mam siłę we włosach, jakbym był Samsonem (DGE)
Może je myję jakimś magicznym szamponem? (Kto to wie?)
Mam tych kłaków rys, jakbym był Wodeckim
W konkursie na fryz wszystkim spuszczam bęcki
Faluje boska plereza, kozak
Wszyscy w gangach, to jest włoska impreza
Zobacz, bywałem łysy jak skin, miewałem irokeza (Brrr)
Okupuję leżak i w ogóle nic mi nie żal

[Refren]
Dziki lagun, nie pierdolę się w tangu
Mam dziwny zawód, mówię w innym slangu
To dziki zachód, siedzimy se na ganku
Jak dzikich koni tabun, znów lecimy na janku
Dziki lagun, nie pierdolę się w tangu
Mam dziwny zawód, mówię w innym slangu
To dziki zachód, siedzimy se na ganku
Jak dzikich koni tabun, znów lеcimy na janku
[Zwrotka 2]
A wokół mnie dym... Chociaż nie palę tytoniu
Ona mnie pyta, czy przеwiozę ją na koniu
Bubble in w boniu, idą bombelki
Kroczę przez salę jak Aleksander Wielki
Pod dźwięki perki, Little ma te perełki znów
Szumią świerki, w bani mam wielki błękit snów
Tańczą modelki, ale takie plus size
Wszystko się zgadza, bo impreza jest tłusta
Czarny kapelusz, pod nim chory mózg mam
Krok taneczny, wykałaczka w ustach
Marsowa mina, to raczej nie wina Tuska
Jak załaduję nabój, spada tylko jedna łuska
Kocham go na zabój, bardziej Hucuł niż mustang
Wódka, pyry i kiszona kapusta
Po tym ten boost mam, wysoki słów stan
Jak wjeżdżam na klub, jest katastrofa tunguska

[Refren]
Dziki lagun, nie pierdolę się w tangu
Mam dziwny zawód, mówię w innym slangu
To dziki zachód, siedzimy se na ganku
Jak dzikich koni tabun, znów lecimy na janku
Dziki lagun, nie pierdolę się w tangu
Mam dziwny zawód, mówię w innym slangu
To dziki zachód, siedzimy se na ganku
Jak dzikich koni tabun, znów lecimy na janku
[Zwrotka 3]
Na sali zaduch, wpierdalam się jak Django
Już nie dywaguj, wszyscy mówią siemanko
Pytlują w maglu, w kiblu rolują banknot
Się lepiej pakuj, bo czeka kac i Bangkok
Groove w garniturach, niepotrzebna nam ochrona
Choć awantura jest całkiem niewykluczona (No kto wie?)
Księżyc w pełni, dzisiaj nikt nie siedzi w domach
Choć dla niektórych to jest zakazana zona
Bo każdy farmazoniarz to tu non grata persona
Jak kaleczysz mikrofona, to lepiej nie podchodź do nas (Lepiej nie)
Gdzie tu dykcja, gdzie flow, gdzie przepona?
Pierdolą niewyraźnie jak jebany Kaczor Donald
Gdzie przekaz, gdzie plex-flex?
Każdy cieć myśli, że wystarczy chcieć, by się drzeć
Co to jest? Co to ma być ja się pytam
Co pierdoli ten łachmyta?