[Refren]
Ledwo się budzę, na zegarze jest 13 z rana
Chyba porzucę to co dzisiaj miałem w planach
Jeszcze się łudzę, że zostało trochę siana
Pucha w kiermanach, Coli maniana
Chyba za bardzo tego nie, nie, nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie, nie, nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie, nie, nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie, nie, nie nie...
[Zwrotka 1: Buczer]
I choć czasem nie ogarniam tego życia
Które napierdala mi z każdej możliwej strony
Mówię sobie w duchu nieraz, weź przez chwile pomyśl
Masz co jeść, masz dach nad głową, kilku zaufanych ludzi
A to, że czasem nie ogarniasz, kurwa mać - wrzuć na luzik
Nie mam ogara, gdy browara, odpalam na fajrant, wariat
Standard Klubu Granda, Kontrabanda, polana Finlandia
Nie trudno o skandal, włącza się wandal
Łyknę to coś nagram, koncert zagram
Jak ruszę w melanż szukajcie mnie w wannach
Nie ma opcji, weź się zlituj, akcja - spontan
Jak ruszam w tany, tańcze grubo, John Travolta
I nie liczy się nic, szczególnie money money
Bo w życiu ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
[Zwrotka 2: Bezczel]
Take it easy, take it easy [?]
Mówie to do Siebie za każdym razem, kiedy nie ogarniam
Nienawidzę z myślami się bić, Nie mogę napisać godzinami nic
Ogarnia mnie furia, Od rana się wkurwiam, nic tylko płakać i litrami pić
Ograbiony z prywatności, zagubiony w nicości, wypalony jak nośnik
Czerwony ze złości, od nieznajomych gości, miliony wiadomości
Na facebooku, SEbooku, ziomy litości
Nie ogarniam nic, czarny kot złapał mnie
Chce do diabła iść pod ziemię zapaść się
Przerasta mnie wszystko, Dziś zwłaszcza ten Hip-Hop
I w chuj się pochlastać i zachlać jak psisko
[Refren]
{Zwrotka 3: Brożas]
Straciłem umiar, nie ogarniam, tracę kontrolę, lecę jak wariat
Robimy Grande, jedyny wariant, Upojna noc, dla mnie standard
Najgorsze, że od rana w chuj mam do ogarnięcia, hajs mam do zawinięcia
Jaki plan, brak pojęcia, co złego to nie ja, nigdy nic nie pamiętam
Mam Deja Vu, zamawiam flaszkę, odpalając skręta
Bałagan na strychu, wirnik w głowie, co się dzieje?
Powtórka z rozgrywki, znów nie ogarniam, chyba nigdy nie zmądrzeje
[Zwrotka 4: Zawik]
Zaspałem do roboty na 22, w sumie nie ogarniam zwroty
Ale wjeżdżam z nią na grubo i chuj
Pije więcej, niż przeciętny Polak, bo
Jestem nieprzeciętny w bojach, moja szkoła
Najebany i zćpany jak pojeb, wjeżdżam na klipy z mordą jak pojeb
Ale dupy lubią mnie teraz, nawet Twoje, i będę je trzaskał, póki stoję
Jebać samokontrolę bez popeliny
Jestem niepohamowany w tym co robię skurwysyny
[Zwrptka 5: Zelo]
Dzisiaj jest mi bardzo wszystko jednoo
I to wcale nie przez cholerny Mefedron, nie
Wszystko wokół jest dla mnie cholerną brednią
Imię jej apatia, dzielimy razem codzienność
Nie ogarniam jej, ale ona ogarnia mnie
Ekstaza to moja była, czyli tak zwana ex
Wraca i się przymila do mnie, kiedy czasem coś chce
Mama mówiła, żeby takich panien lepiej się strzec
[Refren]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]