Lanek
12:12
[Zwrotka 1: King Tomb]
Karty mam znaczone chociaż wiem, że moje
Pancze mam za chore chociaż wiem, to zdrowe
Żyje wciąż muzyką, ale nie że stroje
Często się unoszę no i siedzę w głowie
Wizerunku nie ocieplam, wiem że mogę
Raczej oko cyklonu, no bo spojrzeniem mrożę
Jak chcieliby mnie przepić, jak ja wiercę w sobie
Nie musisz mnie tu zjadać ksero, jestem w Tobie
Nie wkurwia mnie kolejny one hit wonder, bo nie muszę w niego wierzyć jak jest takim bożkiem
Też się z wami jaram, że coś zrobił raz i dobrze
Fajnie, że jest nowy, ale gdzie on ma historie?
Ja to świeży powiew, ze dwa machy w mordę, u mnie jakiś ciąg jest
Padam, potem wstaję tego się nie da im odwlec
Nie myli się ten kto tu nie pracuje, daj mi nockę
Pokaże Ci, że plamy kurwa znaczą słońce

[Refren: Malik Montana]
Znalazłem złoty środek jak Arystoteles
Sałatę do kanapek jak stówki w portfele
Codziennie walka z diabłem, walka z lucyferem
Grunt mam pod nogami, czas mierze Cartierem
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę
[Zwrotka 2: King Tomb]
Jestem bardziej słuchacz w połowie, niż Ty w całości
Mogę więcej znaleźć w połowie, niż Ty w całości
Wyjebane miałem tu na szkołę i wiadomości
Katowałem rap przy mamie w domu se paląc jointy
Wystudzony dwójka tu zrobiła nie mały rozjeb
Trzeci co dał Amerykę i pancze w Polskę
Chodakowska flow, wszyscy chcą dbać o formę
WT2 ksera do dzisiaj sklejają piątkę
Ilu tu po ciacach wystrzeliło swoje serie
Widzę pełno trupów, lecz pamiętaj kto jest strzelcem
Miało być tak w punkt, lecz to nadal cios w powietrze
Jak niszczenie raf, amazonki cięcie
Otwieram laptop, przęde, nawet nad kartką ślęczę
Agregat mam ze Stanów, jak jebany działacz Breżniew
Wkładam w to serducho, krew mi kapię w kartkę dźwięcznie
Biorąc mój styl, chociaż tak chcą skraść mi serce

[Refren: Malik Montana]
Znalazłem złoty środek jak Arystoteles
Sałatę do kanapek jak stówki w portfele
Codziennie walka z diabłem, walka z lucyferem
Grunt mam pod nogami, czas mierze Cartierem
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę
[Zwrotka 3: King Tomb]
Ci wszyscy co tak wszystkich tutaj lubią bez reguł
To pewnie muszą się nie czuć, chcą tylko dupy na słegu
A może kluchę do śniegu, a potem ujrzeć raperów
By poczuć się przez pół sekundy jak Jeru
Nie szukam kolegów, mam ludzi od wielu lat i pożegnam się z nimi tu na którymś z pogrzebów
No i dbam o swój świat, a nie o Twój z internetu
Kurwa taki jest rap, nie ważne, w którym to wieku
Wiem gdzie tu jest najlepszy koks, najtańszy koks
Gdy na Twój widok strzela z palca grupa fajnych proc
Nie trzeba się mi pchać na to, skoro mnie oblazło to
Wszystkie ślady mam nagrane, go hard, GoPro
Chcę żebyś przyznawał mi rację
Jak jest warta naprawdę, trzymam ją jak w zamkach, na baszcie
Wyrywam Cie na chodź stąd, to jak flaga na maszcie
Czasem powiem znowu to samo; 12:12

[Refren: Malik Montana]
Znalazłem złoty środek jak Arystoteles
Sałatę do kanapek jak stówki w portfele
Codziennie walka z diabłem, walka z lucyferem
Grunt mam pod nogami, czas mierze Cartierem
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę
To co mam dam, ale zabiorę swoje
Mam tu wiele dam, ale kocham żonę