1
A więc tak, śmiało można powiedzieć
Że mamy nieszczelne palce
Nie udawaj greka
Życie nam naprawdę przez nie non stop ucieka
Obserwatorzy życia, reżyseria się nas nie tyczy
To inni ustalają nam sceny, położenie, nastrój
A my jak dobrzy aktorzy dobra mina do złej gry
Choć zdecydowanie widać, że zawsze ktoś nam tu towarzyszy
To obawa i nasza myśl, że jest na nas oczu obława
A gdyby tak wszystko puścić i w wodzie zanurzyć
Głębokiej, nie zwykłej kałuży
Nad nami nie ma parasola co jak ochrona też służy
A wszystko ściągamy jak on przy burzy
Czarne okulary chronią czy też bronią
By nas światłem obsłużyć
Choć mamy też luzy i czasem długi brak słońca
Dostojnie posłuży by radością wybuchnąć tak by ja odkurzyć
Jednak gdzieś w samotności, gdzie ten czas innym nie służy
A nam się już też, wybacz, wybacz lecz dłuży
Ref:
Daylight
In bad dreams
In a cool world
Full of cruel things
Hang tight
All you
Nothing like a big bad bridge
To go burning through
A życie się burzy
A życie nie jest przyjazne dla tchórzy
Chce burzy by po tym ponownie równowagi użyć
Lecz życie nas burzy
Lecz życie nas burzy
2
Jak burza oczyścić...
Wszystkie z powietrza brudy
Wrócić do tego co było, do ładu, się lubić
By kłuło jak kolce róży
Lecz było też piękne i dało się lubić
Gdyby życie porównać do parady
To my staramy się w nią innym nie wchodzić
Niepotrzebnie, dla nas tak samo jest miejsce
A tak zostaje ona uboższa i mniej zróżnicowana
Ref:
Daylight
In bad dreams
In a cool world
Full of cruel things
Hang tight
All you
Nothing like a big bad bridge
To go burning through
A życie się burzy
A życie nie jest przyjazne dla tchórzy
Chce burzy by po tym ponownie równowagi użyć
Lecz życie nas burzy
Lecz życie nas burzy
I kiedyś nas zburzy