Golin
Hiphopulizm
[Zwrotka 1: Chester]
Nie mam poszlaki, ale jak jakiś detektyw o tym powiem
Łaki dają w tracki recepty na złoty środek
Jak no za dobrze już tu to dla innowierców
Krew nie dopływa do mózgu, bo mają hip hop w sercu
Populizmy, spazmy, doktryny, które błazny
Pizdy biorą za odważnych, piorąc umysł tych bez jaźni
Dziwie się kolego, gadacie wciąż coś o dupach
Przyjdzie co do czego, jedyne co rżną to głupa
Rozjebałem was
I to bez dwóch zdań
Gówniarzu ci jak żyć leci, że opcja po chwili wzrusza
Jakby chcieli uczyć robić dzieci ojca Wirgilusza
Raperzy czy psychiatrzy, bo się imają te wzorce
Najpierw dają plamę, potem pytają co sądzę
Mówi Chester, Penx, Golin z zatęchłego podziemia
Bo drugi raz nie zrobisz pierwszego wrażenia

[Refen x2]
Płodzę te wersy, ale bez pierdolenia
Nie mam nic, nic do stracenia
Gram o respekt, nie gaże
Raperzy mądrzy niby, dopiero pokażę

[Zwrotka 2: Penx]
Rap gra, za chuj nie widzę jej, skumaj, to nie blef
Mi nie chodzi o Emila, luźno płyną sobie, nie?
To rozkmina, nie skumałeś, trochę boję się
Chcą szacunku i pieniędzy, a nie widzą co jest pięć
Weź coś nawiń o wyborach i dlaczego rap
Dlaczego tak chcesz wypłynąć, żeby sięgnąć dna
Nawiń ilu fanów masz, wielka gwiazdo szacun
Ile lajków i kto trzyma kciuki za to, że nie masz podjazdu do nas
Chcesz się wozić, nawiń se, że kochasz Polskę
Zobaczymy czy powalczysz, jak w lipcu tu jebnę bombę
Nie pierdol o dorosłości i sam dorośnij, kurwa
Ile dzieci do aborcji przez fanki zalane w trupa
Nawiń o tym, jaki hustler wielki z ciebie
Jak kurwa być noskillem, przy tym tak pewnym siebie
Nawiń sobie o słabościach, o swoim rapie
Mając czelność też nawinąć, że hajs z tego spory łapiesz, cwelu
[Refen x2]
Płodzę te wersy, ale bez pierdolenia
Nie mam nic, nic do stracenia
Gram o respekt, nie gaże
Raperzy mądrzy niby, dopiero pokażę

[Zwrotka 3: Golin]
George Foreman nigdy nie wyjdzie już z ringu
To żaden powrót jak Chylińska po recyklingu
Te życie to freestyle, choć go rzadko nawijam
Odkąd umarła idea, a potem umarł Eyedea
Piszę kawałki na temat, widzę walki na scenach
PRLu już nie ma, ty trzymasz kartki w kieszeniach?
Respecto dla tych, którzy łamią karki na jam'ach
I kładą farby na terenach tak, że mam ciarki na plerach
Młoda fala tu wpadnie, kiedy przeminie czas mój
Te litery zostaną, bo nie pisałem po piasku
Kiedy mówię hip, ej chłopaki, już starczy
Ten pierdolony aplauz jest dla mnie asłuchalny
Nawiniesz o butach, lepiej pomyśl o krokach
Chinka Czikulinka, popraw bandaże na stopach
Na zdrowy rozsądek, nie wiem jak mogłem to kochać
Ale jak się nie wkurwiać, jak zdycha to na moich oczach

[Refen x2]
Płodzę te wersy, ale bez pierdolenia
Nie mam nic, nic do stracenia
Gram o respekt, nie gaże
Raperzy mądrzy niby, dopiero pokażę
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]