Rasmentalism
Boom Clap
Zostawiłem stare życie, ale policz alimenty
Melanże - moje dzieci, wpadam do nich na weekendy
Mówią: cienko śpiewasz Farinelli i nie masz nic ponad ten Rasmentalism baby
A czego chcieć więcej od życia?
Pomyślę o jutrze, ale jeszcze nie dzisiaj
Nie szukam odpowiedzi, życie wezmę bez pytań
I parsknę śmiechem jak mnie będziesz rozliczał
Widzę cel, jeden dzień, jeden krok
Podobno są lepsi, nie wiem gdzie, nie wiem kto
Mówią mi rap jest spoko, ale bez ciebie dno
I złożyłbym to w całość gdyby nie pewien głos

Byłem pewien że mi czegoś brak
Zajrzałem na dno, pozdrowiłem swoje ego tam
Widziałem, że nie wierzą w nas, nie mogę im czegoś dać
Pomyślałem nie no Ras, jak można się przejąć tak?
Wstań, wstań... Yo
Wbijam podeszwy w asfalt w upalnym grudniu synu
Dam ci niemożliwe, niebieskie piekło, na niebie klucz pingwinów
Życie i tak będzie biegło, jak ustać kiedy się kręci świat
Najważniejsze, że kręci nas ładne życie, najlepszy rap
Dawno nie jesteśmy fly, serca biją jak Boom Clap
Jak na plecach ciężki świat, skrzydła mogą cię wkurwiać
Lądowania twarde, cokolwiek twarze coraz łatwiej zapomnieć
Jestem płodnym ojcem problemów, biorę rap jak wazektomię.
Chcemy światła, ale błyszczy niewielu
Krąg przyjaciół mi się kurczy jak jeansy raperów,
Wypuszczam wersy jak powietrze, bo się męczę bez tlenu
I to gówno jest tak szczere, że aż nie chcę refrenów, to łatwe
Ludzie chcą wspomnienia mgliste dostać
To już nie wróci jak osobiste spod jaj
W głowie Palestyna, a w sercu California
Ja zamykam stary rozdział: "No. I don't need a hood for this shit!"