Chivas
To nie koniec (akustycznie)
[Refren]
Szklanka pełna alkoholu
Smutki już pływają i wypiłem je znów
I tak w kółko, przyjdą i pójdą, wrócą
Złamałem parę serc
Musiałem wiele zrzucić z siebie, byleby biec
Wszystkie te szanse spalone oświetlą mi drogę (co?)
[Zwrotka]
Ona była wyboista, brzydka
Wąwóz pełen moich wyznań
I tak, zawsze chciałem je tam wysłać
Słyszę wystrzał, ten okoliczny bandyta
(Ja tylko walczę o swobodę)
Po co się prujesz, gdy nasze blizny mają ten sam odcień
Znamy się z bólem, lubimy igły, chcę tattoo pod okiem
Musisz być sprytny, musisz być szybki
Pakuj w worek forsę, gdy tylko nadejdzie ten moment
Nie podam ręki zegarkom, bo czyha na nas czas
I dlatego to jest outro, pewnie zrobi parę k
Pozdrawiam swoje miasto, ulice uczą bardzo
W każdej chwili, bo w sumie nigdy nie chodzą spać
[Bridge]
Właśnie znalazłem wyjście
A dopiero co w sumie robiłem początek
Wszyscy wiedzą, co myślę
Ale nikt się nie spodziewa, kiedy to skończę (ej!)
[Refren]
Szklanka pełna alkoholu
Smutki już pływają i wypiłem je znów
I tak w kółko, przyjdą i pójdą, wrócą
Złamałem parę serc
Musiałem wiele zrzucić z siebie, byleby biec
Wszystkie te szanse spalone oświetlą mi drogę
(One często dają światło)
[Outro]
Każde słowo jest piękne
Nie wymienię przekleństw na wyrazy ładniejsze
Gitara brzdęka, a pod nią układam przekleństwa
Pomogły przetrwać mi w tych bardzo trudnych momentach
Jestem nie do rozjebania (ooo, uh)