[Refren: Beteo, Chivas, Beteo & Chivas]
Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leję Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty są
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną
[Zwrotka 1: Beteo]
Ej, piątek, sobota, niedziela
Łączy was coś, kiedy dzieli się temat (ej)
Blok potem tańczy jak Rafał Maserak
Znowu się ściera, karta Mastercard
Ja tylko woda do pełna, czy do tego emka
Siedzę w iPhone'ie, bo przyszła ofеrta
Bo przyszła twoja dziewczyna, widziałem ją
Chyba wysłała Deemz'owi DM'ka
[Bridge: Beteo]
Ziomal, zwolnij, rozjebałеś łeb o chodnik (znowu?)
Też nie spałem od tygodni, tacy sami a niepodobni (blee)
Ej no (ej no), zwolnij (zwolnij), rozjebałeś łeb o chodnik (ho?)
Tacy sami, niepodobni (ho?), tacy sami niepodobni
[Refren: Beteo, Chivas, Beteo & Chivas]
Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leje Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty są
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną
[Zwrotka 2: Chivas]
To chyba sen, chociaż nie śpię
Oczy są suche, spuchnięte
Nie jestem duchem, bo nie chcę
Sprzedałem duszę koleżce
Rzucam żyletkę
Czasy były ciężkie, teraz są lepsze
Jestem drań, trochę, ah
Sypią w twarz, w oczach piach
Jestem prawdą pośród kłamstw
Kiedyś braciak, teraz dad
[Bridge: Beteo]
Ej no, zwolnij, rozjebałeś łeb o chodnik (znowu?)
Też nie spałem od tygodni, tacy sami a niepodobni (blee)
Ej no (ej no), zwolnij (zwolnij), rozjebałeś łeb o chodnik (ho?)
Tacy sami, niepodobni (ho?), tacy sami niepodobni
[Refren: Beteo, Chivas, Beteo & Chivas]
Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leje Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty są
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną