Shellerini
Gwara Niepodległa
[Zwrotka 1: Shellerini]
W tych tytach babka nie szneki
Eki na winklach palą ćmiki
Szczunie szpeknij na kalafy szare jak chodniki
Mieszają się tu zbijobruki, białe kołnierzyki
I nadaję z fyrtli gdzie nie czeka na mnie tylko wi-fi
Widzisz - sztender okupują ejbry
Pyry nie opuszczają menu ani playlist
Pizgają bębny jak z tych tytek chęchy
Na dworze rzęchy rzężą, węszą kejtry
Stędy flow, stędy knyfy, stędy bejmy
Grygolę seksterny, mam ich całe sterty
Wciąż siuram na trendy, szlifuję wciąż patenty
Płynę jak Warta, a z nią te wszystkie bebły
Fan łazęgi - jakbym miał na imię Ulisses
Tu wiara chce mieć pełne kiejdy niczym UGK
Zdzieram podeszwy przemierzając brudne ulice
Z tych pięciu dzielnic ślę dla moich ludzi pięć
Klara opala jak te lufki, zostaw lufcik
Wiara ma lunty, a lumpy taszczą klunkry
Płynę se jak po berbelusze płyną blubry
Śmigam se bez przewózki stąd po zaułki Śródki
[Zwrotka 2: Hades]
Amba fatima, było ni ma
Wybacz - teraz rozpacz, i czyja wina?
Ja wolę balsam - pijaczyna
Gdzie jest biba, twoja chawira, fajny kwadrat
Samo centrum dużego miasta
Cała ferajna razem ze mną - zapewniamy dobry klimat
Same harpagany - zresztą tak jak widać
Z prawilniakiem zawsze była beczka bita
Polski OG, jesteś frajer, przypał!
Kto jest dobry, kto jest zły? Leopold Tyrmand
Wszystko co nawijam zawsze oryginał
Syreni gród - moja miłość jest prawdziwa
Co drugi kozak to tylko pantomima
W słoiku obiad - ekonomia, turystyka
Stolica - większy piniądz i łatwiejsza tyra
Lecz trzeba mieć skłonności do ryzyka chyba
Warszawa - stan umysłu, nadal szukam wyjścia
Ten slang mnie wyraża od dzieciństwa
Mój styl życia - mam do wszystkiego dystans
Oddycham miastem, wpływ środowiska
[Zwrotka 3: Kacper HTA]
Pamiętam jak za bajtla jarałem cygarety za winklem
Śląska godka jest tutaj tak jak tagi z budynkiem
Jak kapusta modra, kluski i rolada co chwilkę
"Yno ROW!" do dziś krzyczą, nasi mają już awans
Zielono-czarne barwy tak jak węgiel i sadza
Mój dom to Silesia, Rybnik Zabrze to sztama
Żaden gorol, jestem rdzenny hanys z Rybnika
Tak jak Grubson i Toffi i cała moja klika
Żaden ancug, chociaż dresy rzadziej zgredzieję
Wieje i szumią knieje, szwarne dziołchy, DJ'e
B-boye chlubą, pamiętam Battle of the Year
Graffiti Ins czy Haker, wiele ksyw i chwil
Chill, śląski świr, mam ten sznyt od lat
Uszanujcie nasz teren, to nasz skalp i skarb