Dudek P56
Shotgun
[Zwrotka 1: Jongmen]
Kiedy krocze na scenie ty nie spuszczaj mnie z oka
Pod piracką bandera wjeżdżam, mów mi Sandokan, Ty
Pełzasz jak gokart, gdy ja pędze jak bolid
Pit stop, dzieciaku idź stąd nim się wpierdolisz
9000 dni jak Hazidi tu żyje
Dla ziomków mam rarytasy, dla szmat - pomyje
Setki linijek synek, magazynek pełny
Shotgun , Jongmen nie Jongman
Strzelam bez przerwy

[Zwrotka 2: Dudek P56]
2016, jak lekarz leczą słowa
Shotgun, znowu od dźwięków spada ci głowa
Można i to przyciszyć
Lecz ziom, po co to komu?
Gdy proste słowa gniotą pięknie fundament betonu
Ziomuś – kocham Zycie, kocham dźwięki
Shotgun , dysonans wjeżdża, wiec na bok lęki
Jongmen, P56 – leci łap zawleczkę
Bo z taką samą mocą jebnie jak sprawdzisz zwroteczkę
Elo, dobrym ludziom, nie pozerom
Miny na pewno zbledną, tym co się teraz śmieją
Tym, którzy dziś udają kogoś, kim nigdy nie byli
Na pewno los odpłaci, no bo się pomylili
Bez ogródek wjeżdża Dudek i
Bez pierdolenia, że jestem tu jakimś cudem
Jeszcze raz Dudek, DDK ojciec Bogdan
I tak jak ryba w wodzie
W polskim rapie tak jak Shotgun
[Zwrotka 3: Wilku]
WDZ dla ciebie pan życia i śmierci
Zrozum że, zrozumł, atwy hajs zawsze nęci
Życie na krawędzi od dawna mnie nie kreci
Przykro, zdychaj sam, w umysłowej nędzy
Po pierwsze, nie dla sławy, nie dla pieniędzy ziom
Wersów mordercy, Diil Gang to jest to
Jongmen, Jongmen, ładuj broń
Mój mikrofon niczym obrzyn rozpierdala twoją skroń

[Zwrotka 4: Kafar Dixon37]
Nie ma strzałów ostrzegawczych
Leci head shot bania
Tak już jest kiedy zapraszasz Kafara
Tak już jest kiedy ma być tutaj grubo
Miłość tym podwórkom, wszystkim moim ludziom
Resztę skreślę, rozpierdolę, leszcze weźcie te naboje
Wiem, ze mnie nie chcesz, cóż ale stoję
My z Jongmenem swoje, leci nowy projekt

[Zwrotka 5: Rest Dixon37]
Przeładowanie, cel, przeładowanie, pal
To Shotgun , klik, klik, klak –pada strzał
37 Ekipa, MS i Diil Gang
Dzis wjeżdżam na bazę Ci. padaj jak masz kał
Mięczaki, lamusy – jak zwał, tak ich zwał
Są szuje, psie chuje ich pakuję w jeden dzban
Pował jak się bał, jeden z drugim tu grał
Nie oczekuje braw, to dla Dix braci ciach
[Zwrotka 6: Kłyza]
Siemano, jak Shotgun wypierdalam teraz wersy
U Jongmena, Dysonans, nikt drugi nikt pierwszy
Miejski sort tu na feacie, skurwysyny usłyszycie
Jak wygląda tutaj rap gra, jak się przedstawia życie
Wciąż w podziemiu, lecz aktywnie i dajemy sobie radę
Niczym wystrzelony pocisk po swojemu ciągle jadę
Jongmen, Diil Gang, Kłyza, MS – wieloletnia komitywa
Dawka kilku styli naraz – tobie niech się głowa kiwa
Z Shotguna prawda opisana w wersach
Wciąż robimy co lubimy, co raduje nasze serca
Z szacuneczkiem wobec siebie, tu są niepotrzebne brawa
Dysonans rozjebał wszystko raczej oczywista sprawa

[Zwrotka 7: Jongmen]
Król skorpion, wjeżdża na bazę, wyplewić kazę
Chciałbyś zjebać mi fazę, to nie tym razem
Nim zacznę kolejną frazę zaczynam strzelać
Jak wjeżdżam to tylko grubo, jak Panamera
Zaczynam melanż teraz póki, kapucha trzeszczy
Hayabusa Suzuki biorę, na huki leszczy
Mój styl drapieżny, jak syberyjski tygrys
Czeka na samotnego łowcę, bo wszystkich wygryzł
Jongmen, Dix37, Diil Gang, Miejski Sort
Shotgun, odbezpiecz, oddaj, strzał prosto w skroń
Dwa zero jeden sześć, Dysonans leci w świat
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]