[Zwrotka]
Zaczynam, na pewno nie kończę, jestem człowiekiem, to daje mi tlen
Ponownie mordeczki ukłuję jak kolce zawistne facjaty, na pewno to wiem
„Czy to dycha?” - pytają na mieście. „To progres dwójeczka, mordeczko?”
Nadchodzi klasyka, co czasami cyka jak bomba z zerwaną zawleczką
Czas sobie leci, progres nadchodzi, jest cisza przed burzą
Malutki myk, smaży się giecik, progres to wersy, co Cię odurzą
I choćbyś znikł, dotrą do Ciebie, znajdą Cię wszędzie, dadzą Ci przekaz
To wszystko to my, prawdziwy rap, co smażymy brat, a działa jak lekarz
Pójdźmy razem przez te życie, muzyka nam w tym pomoże
Każdy jest sobą, nie bieg z antylopą, nie teatr, nie walka na noże
Nadchodzą te słowa, jak życia odnowa, Ty pilnuj, by szło tak mój Boże drogi
Przez życie na bicie, ja pójdę jak potrafię tylko, omijając diabelskie rogi
Na stereo nadjeżdża ten grass, na pewno nie ostatni raz
No proste, dorosłem, i dalej to kocham, bo chciałbym mieć na imię rap
Który często jak grad napierdala z tą mocą, lecz dobrem rzuca, zamiast bólem
Że kocham te życie, że progres dwójeczka, że zaraz dokończę i w ogóle
Znów wchodzę na bicik, gruby rozpierdol szykuje się znów
Jak z [?] lew, usmażymy [?], [?] czytaniem snów
To natury zew, jak pokazał Bóg, DDK pisze znów braciszku słowa
Przenika przez skórę to dziesiąte solo, upala Twe zmysły jak z opium od nowa
To dla tych, co na to czekali, no stało się [?]
To progres dwójeczka, dzieciąteczka solo, od Dudeczka znów leci tekst
Szerokie spojrzenie na obraz, ten krążek pragnienie ostudzi
Tu każdy jest sobą, bo kocha te życie, lecz [?] się nudzi
Bang, bang, bang, witam mordeczki, zawistniak nie słuchaj, to nie jest dla Ciebie
Jestem tu, byłem, czas się obudzić, to dla tych prawdziwych, a nigdy dla Ciebie
Mówisz, że nie ma, jak tylko tak mówisz, pamiętaj chorągiew, to nie jest dla Ciebie
Nie słucham pierdolenia, lubisz, to stań se przed lustrem, ja lecę przed siebie
I musisz w to końcu uwierzyć, natural przemawia przeze mnie
To Bóg dał zadanie, by karmić tych ludzi słowami, co siedziały we mnie
To dziesiąte solo braciszku, dać mocy ma Tobie to trochę
I zamienisz życie zmulone, jak pogrzeb na przykład na piękne Saint-Tropez
Warszawskie Miami Cię wita na bitach, kojarzysz, przysmażysz, to na pewno label
Dla ludzi, co mocno ziom pierdolą przypał, kojarzysz, to na pewno label
To progres dwójeczka, tak Dudek przywitał, gdy zrobił se malutką przerwę
I znowu lecimy nad górą Syzyfa, widzimy jak toczy to label
Mówisz, że nie ma, mówisz: „Nie wróci”. Powiedz mi kto? I o kim Ty mówisz?
Dość pierdolenia, człowiek się zmienia, w pewnym znaczeniu czas się obudzić
Ile mam mówić, ile powtarzać, sen dla rozkoszy, nie prześpij życia
Dziesiąte solo już na membranach, grubo nakurwia, więc się przyzwyczaj
Bang, bang, no mówię najjaśniej, jak tylko potrafię naprawdę
Uwierzcie, zawiłe są ścieżki w mej głowie i mógłby tu wyjść niezły tandem
Bang, bang, bang, takie są fakty, i taki jest już mój charakter
Zadanie mam jedno, jedyne wypełnię, Bog powiedział: „Braciszku, z fartem”
Bang, bang, bang, lecę przed siebie, powiedz, że moje, DDK, byku
Odchodzi pech, przychodzi szczęście, najedzony lew, o co tyle krzyku?
To natury zew, to dwójeczka progres, zjaranego lwa, przemyślane wersy
Ty stestuj materiał człowieku od razu, jeśli w sumie nawet nie pierwszy
[Bridge x2]
To progres dwójeczka, mordeczko
Gdy mówisz, że w życiu jest ciężko
Gdy tak mówisz, gdy tak mówisz
[Outro]
Bang, bang, bang, głodny się robie
Dziś lecą wersy, jak z automatu
Czasu brakuje, czas mój nadrobię
Wychodzi projekt znów na kozaku
Progres 50, 6 masz na tracku
Dobrym mordeczkom tu nie pożałuję
Nawijam od serca, nie zmuszam się wcale, nie żalę nawijam, po prostu co czuję
Odchodzi lęk, wiem co jest grane
Wszystko, co złe, uderza o ścianę
Wiem czym jest sęk, to z diabłem taniec
Omijam, zakładam na mordę kaganiec
Widzimy się Boże na górze, na pewno
Staram się podążać drogą, gdzie światło
Więc proszę Cię podążaj cały czas ze mną i pilnuj jak możesz, bo w życiu nie łatwo
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]