[Zwrotka 1]
Rad, rady nie chcę, szczerze podpowiedzi pieprzę
Jeśli chcesz, to Ci streszczę, co mogę dodać jeszcze?
Rap, rapy [?], naturalnie lecę z wierszem
Bez urazy, ale chuj obchodzą mnie zawistne leszcze
Zazdrość zaboli jakby w ranę sypał soli
Naturalnie ludzie lubią sami se życie spierdolić
Naturalnie to kochają
Bo nie czują, że żyją, jak se bólu nie zadają
Jestem pewny tego, że każdy zrozumie
Jak tłumaczenie przez tatusia, żebyś ruchał w gumie
Naturalnie to podstawy
Tak jakże byś unikał byku oskarżonych ławy
Co do zabawy, jeszcze przyjdzie na to czas
Bierzmy się za swoje sprawy, aby nam nie poszły w las
Siła w nas moje mordy
I nikt tego nie powstrzyma, nawet diabelskich psów hordy
[Refren] (x2)
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu
[Zwrotka 2]
Jak grad, rapy z wierszem, chuj w pogodę i chuj z deszczem
Drugą zwrotę dopieszczę, więc co mogę dodać jeszcze?
Nieważne gdzie jestem, piszę, mówię, lecą dreszcze
DDK, P56, wersy to moje powietrze
Zmienne ludzkie jest podejście, o tak
Piszę wersy, które lecą z nieba jakby to fakt
[?], gdy życie ostre jak kat
[?] moją duszę od lat
Piszę te wersy ziomek z głową, póki mogę
Wolę być o krok przed sytuacją, gdzie podstawią nogę
Po co iść przez życie ślepo
Nie wypuszczam materiału, co okaże się tandetą
To ten styl, co ziomeczku wypierdala Cię w kosmos
Byś jak wrócił był pewny, że mogłeś nieba dotknąć
Lecę z wierszem, zaokrąglam wszystkie kąty
Chuja wbijam w zawistniaków i ich zjebane poglądy
[Refren] (x2)
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]