[Refren: Dudek P56]
Dzień, jeden, drugi, trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem, miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem, tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
[Zwrotka 1: Dudek P56]
Obok drzwi nie są zamknięte, on jednak wali ją z pięści
Mogłaby uciekać, krzyczeć, wynieść na zewnątrz złe wieści
Mogłaby wołać pomocy, no bo na pewno ma dosyć
Ofiary, często nie wstanie, no bo trafiały te ciosy
Horrory, sny złe przeżyte, dni dalej stracone, noce
Człowiek się tuła najebka, jakoś mi zimno na dworze
Tułają się tygodniami, pomyśl, że często przeżyją
Gdy zima długa i mroźna, ostatnią butelkę piją
Wanilią tutaj nie pachnie, tu smogu od chuja, wierz mi
Wdychają to małe dzieci i to na całej powierzchni
Problemy są od zgredzika i to już lekka jest kpina
Natural kontra codzienność, czyli twe płuca w spalinach
Gdzie dalej jest heroina, choć mało widać kurewstwa
Klatki i bramy, strzykawki, ćpuny leżące na deskach
Horror (?) dlaczego musisz to wiedzieć
Widzisz, kojarzysz, odczuwasz, świat, play, stop, jedziesz
Bądź mądry i weź otwórz te drzwi
I uświadom sobie, ziomek, jaką rolę grasz ty
I uświadom sobie wreszcie, że koszmary to sny
Które ludzie sami tworzą, nowe zasady gry
Czarna dziura, ty przechodzień, ludzie wpadają tam co dzień
Obserwacja nie pomoże, pomóż, gdy ludzie na głodzie
Deżawi ponownie, wersja nie w pełnej osłodzie
Walczymy, by ludzie żyli, ile tylko mogą w zgodzie
[Refren: Dudek P56]
Dzień, jeden, drugi, trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem, miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem, tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
[Zwrotka 2: Żary]
Koszmary, które ci mieszają pod kopułą
Na strychu bałagan, sami się ludzie trują
Koszmary, tak, my sami je wzbudzamy
Przez to, jacy jesteśmy, każdy z nas jest losu panem
Ciężkie są często historie życiowe
Świat się przewrócił i kręci się na głowie
Konflikty nowe są już gotowe
Wozy bojowe, proszę tylko wskazać drogę
Moment odpowiedni zawsze się znajdzie
Moment, ja nie chcę żyć w tym pieprzonym bagnie
W moment światło zgaśnie, w moment przyjdzie koniec
Dziś się liczy, ziomuś, tylko ilość monet
Na końcu świata ja chciałbym się znaleźć
I takie sny kocham, co nie są koszmarem
Często, gdy zamykam oczy, to się budzę
Wiem co dziś widzę i nie mam żadnych złudzeń
[Refren: Dudek P56]
Dzień, jeden, drugi, trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem, miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem, tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
[Zwrotka 3: INKG]
Krążą myśli po głowie i nie zawsze te dobre
Zdarza się, że wszystko działa tutaj przeciwko tobie
Zarywane noce, oczy zmęczone losem
Koszmary, ciężkie stany, gdy pod nogi łapiesz kłodę
Ja, póki mogę, idę, odganiam złe moce
To, co jest chore, wszystkie zatrute owoce
I gdy oczy otworzę, to nie będę już w koszmarze
Wszystko spokojnie, tak jak sobie wymarzę
Bo już za dużo zdarzeń, kiedy wszystko na raz
Coraz cięższy bagaż powoli już przygniata
Chcę się obudzić, a to wszystko tu powraca
Wizja marna przyszłości tego świata
Co cię tu otacza to, co sam stworzyłeś
Co ci odbiera i to, co dodaje siłę
Te sny, gdy zawiłe, lecz realne tak, jak żywe
Dają do myślenia, chociaż trwają tylko chwilę