[Zwrotka 1: Dawid Obserwator]
Moja droga była droga, nie wiem czy matula dumna
Jak nie poznała ojca, zapierdalałem w lumpach
Ubierałem w słowa swój świat, okradłem, budowę
A teraz buduje słowem, na ośrodkach i przytułkach
Nawijam pod boom bap lepiej od twojego kumpla
Wyższy pułap, wyższa półka, oryginał a nie wólka
Trapy drille boom bap, byleby dla podwórka
Nie słucham rad od dobrego wujka
Nie wygrywałem w bójkach, ale chuj tam, w głowie stójka
Nie hołduję podziemia, bo to nie barbórka siema
Tu gdzie beta trójka jest potrzebna do zbliżenia
Nie wal szczurka na murkach, by popisać przy maniurkach
Jak chcesz to sobie słuchaj świat skażony jak Wuhan
Sieję ferment na WU CHA jakaś kurwa
Myślała ze coś ugra a wcześniej walona puca
Pożycz płuca, bo się duszę
Daj mi dom na moja bezdomną duszę
Moje miasto obgaduje i kotłuję mi się w bani
Weterani stepu z góry patrzą
Nie ma opcji bym się sprzedał człowieku
To też dla nich wyjdę z tarczą
Niedoceniony z armii, zaczekaj na kontrę
Ćwiczę timing, chwilę daj mi, jebać posty
Twój rap lewy i prosty, a mój jak prawy prosty
Jesteś za prosty by słać mi propsy
Rap to ulica, bieda, klimat, a nie przelew z blika
Nigdy nie będę słuchał, co rapuje syn prawnika
Spokojnie nie panika, powolnie nie na przypał
Się sypał świat jak proszek, dziecko powstało z prochu
Bo z narkomanką doszedł
Kręcili mi afery, a ja zawsze siebie pewny
Zawsze będę z paderewni, zawsze będę nowomiejski
Czułem, że umiera hip hop, jak umarł Bezczel, wierz mi
[Refren: Dawid Obserwator]
Ej zobacz jak nawijam, robiłem to za łebka
Ej zobacz chłopak, nie mogę przestać
Ej zobacz jak nawijam, oni nie jarzą
Rapy z miejsca, gdzie wybór pucha albo Amazon
[Zwrotka 2: Kafar Dix37]
Kiedy raper ci coś mówi, dziel to kurwa tu przez dwa
Potem wchodzę ja mnóż to śmiało razy cztery a
I nikt w Polsce jak ja, tylko ja daję rap tutaj bez konery ha
Może starczy tej przywózki, przecież tu nie o to chodzi
Alko, sztuki, lufki, grudki, to ekipa wiecznie młodzi
Nowe czasy, nowy klimat, a problemy stare
Jak skołować śrut, hajs, sałatę i siarę, inaczej nazywane
Ale to te same, osiedlowe akcje żeby zdobyć mane ej
Stary klimat, stara szkoła, a ty wrzuć na luz małolat
Kto tu złapie, kto nie zdoła, zczaić rap
Dobry rap Dawida Obserwatora
[Refren: Dawid Obserwator]
Ej zobacz jak nawijam, robiłem to za łebka
Ej zobacz chłopak, nie mogę przestać
Ej zobacz jak nawijam, oni nie jarzą
Rapy z miejsca, gdzie wybór pucha albo Amazon
[Zwrotka 3: Dudek P56]
Jak na ośce stary klimat na dwa zero dwa dwa gra
Poczuj to tagi w rymach jak coś na pewno nie ja
Tato znają twego syna tato znają DDK
Stary klimat mam w serduchu ratatatata
Stary klimat już nie wroci nigdy nie będzie jak wcześniej
Ojciec czeka na syna dom rodzina syn w areszcie
Ten stan do mnie powraca byku jedynie na zjeździe
Kiedy się upierdolimy z ziomalami na podjeździe
Albo w ESTE U DE U I O
Carbo bit dobre TE EM PE O
Taki sznyt w centrum Polski ot co
Cztery pięć sześć do cztery pięć sześć obser flo
Kto jak nie my, muzyka to my, stary klimat, to calusieńcy my
Tak zaczynałem, gdy wchodziłem do gry
Nikt nie zdoła nas zatrzymać, no na pewno nie Ty!
[Refren: Dawid Obserwator]
Ej zobacz jak nawijam, robiłem to za łebka
Ej zobacz chłopak, nie mogę przestać
Ej zobacz jak nawijam, oni nie jarzą
Rapy z miejsca, gdzie wybór pucha albo Amazon