Jeszcze nigdy nie siedziałem w tym tak mocno jak teraz, i mówiłem że to nie dla mnie a zdarzało się to nieraz
Dziś chcę się stawać lepszy, bo mam ten syf we krwi, wolę coś zrobić z życiem niż stać w miejscu i pieprzyć
Nie myślę o problemach, choć wciąż mam ich za dużo, przecież róża bez kolców już nie była by różą
Gardzę tymi ludźmi którzy z życia robią ciągły dramat, selfie z żyletką? Weź wrzuć na instagrama
Powiesz że nie mam racji, że to nie trzyma się kupy, lecz niektórzy ludzie tam wrzucają zdjęcia własnej dupy
I nie oceniaj tracków na podstawie ich autora, ludzie komentują w necie że ta scena jest chora
Mam optymistyczne perspektywy na przyszłość, gram rap i robię muzę wciąż dając z siebie wszystko
Feel free, stay fly, ziom lepsze czasy idą, a ja już teraz mam na nie ten perfekcyjny widok
To mój najlepszy widok, najlepszy widok na przyszłość, z toną uśmiechu zamieniam go w rzeczywistość
To mój najlepszy widok, i wszystkich którzy na niego patrzą, jebać frajerów, oni go nie zobaczą
Nie mam lusterek wstecznych, i zaznaczam od razu, że wyjebane mam na wszystkie znaki zakazu
Spójrz, droga jest stroma, lecz stworzona właśnie dla nas, bo na samym szczycie rozciąga się panorama
I to nie żadna ściema, że gdy się kończy wena, a pomysłów nowych, nie ma, to oddala się ta scena
Wiesz nie chcę grać koncertów, zbijać hajs powiększać fejm, chcę żyć chwilą i jarać się, czy to aż takie złe?
Ej. To daje mi siłę kiedy wszystko jest przeciw, i tylko ja jestem tym który może tu wygłosić sprzeciw
Ziom jesteś za? Widać trafiam z tym gównem do ludzi, i mogę to na chwilę uśpić by później ze snu to wybudzić
Znowu zacząć pisać, robić muzę i nagrywać, choć często mam to gdzieś, tak już w tym moim życiu bywa
Chcę wjechać z większym impetem, większym skillem i frajdą, ej jebać frajerów oni tego nie ogarną
To mój najlepszy widok, najlepszy widok na przyszłość, z toną uśmiechu zamieniam go w rzeczywistość
To mój najlepszy widok, i wszystkich którzy na niego patrzą, jebać frajerów, oni go nie zobaczą (x2)