Josh WaWa White
Z braku laku
[Zwrotka 1: Kafar Dixon37]
Z braku laku, chłopaku, totalna prowizorka
Poznajesz ten kraj, to kochana Polska
Kombinacje od pierwszego do końca miesiąca
Z pradziada na dziada i na syna z ojca
Jak przeżyć, zapłacić, coś zjeść i zeszmacić
Chleją dzień w dzień, już weekend nie wystarczy
Chleją dzień w dzień, już weekend za krótki
Smak wódki słodziutki, jak piwa z pod budki
Poniedziałek, środa, połowa tygodnia
Wtorek gdzieś przeleciał, jak w klozecie woda
Czwartek za mgłą, no cóż, taka pogoda
Znów piątek, sobota, najebać się można
I tak żyją rodacy, Polacy, maniacy
Ja w szoku, że ludziom tylko tyle wystarczy
Jak kochać ten kraj, jak tak na to patrzysz
A w TV pajacyk chce drugiej Irlandii
Znów wierzą w piłkarzy, na mecz w dużej grupie
Znów gardła zdarte, znów 2:0 w dupę
Taśmy, machloje, hajsy, afery
Bogacze wciąż bogatsi, reszta nie wychodzi z biedy
[Scratch: DJ Gondek]
To kochana Polska...
Miejsce Polska, system samowolka...
Z braku laku, chłopaku, totalna prowizorka...
Biorę co los da, życie made in Polska...
[Zwrotka 2: KęKę]
Kolejny raz za mikrofonem pizgam wersy
To jest to co umiem, daje chleb, koi nerwy
Bo jak chlałem pisałem i jak tyrałem pisałem
Zawsze mam w głowie kawałek i to efekty
Trzeba robić. Wiem jak życie umie Cię przybić
Długi za kwadrat i jazz i chleb powszedni
Musisz zmusić się czasem i złapać życie za rogi
Inaczej nic się nie zmieni, zostaniesz średni
Podnoszę głowę jak idę brudną ulicą na mieście
Chociaż otacza mnie syf i malkontenci
Naprawdę bardzo już rzadko spoglądam na telewizję
Co chce mi mówić, że czeka mnie brak perspektyw
Nie ma mowy! Już nie patrzę na bylejakość
Bo mam za wielu kolegów, co gdzieś przepadli
Z braku laku się godzą na marne życie do czasu
Aż to im wszystko pierdolnie, zostaną sami
[Scratch: DJ Gondek]
To kochana Polska...
Miejsce Polska, system samowolka...
Z braku laku, chłopaku, totalna prowizorka...
Biorę co los da, życie made in Polska...
Kombinacje od pierwszego do końca miesiąca...
Poznajesz ten kraj...
To życia szkoła...
Polsko, dzięki za mądrość...
To jest bagno zwane rzeczywistością...
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]