Czarny HIFI
Puzzle
[Zwrotka 1]
Nie widzieliśmy się już w sumie kilka dni
Trochę to pojebane, bo przecież mieszkamy razem
Jeśli chodzi o łóżko to łączą nas tylko sny
Choć nie do końca nawet, bo kiedy wracam to wstajesz
Czwarta nad ranem, znów opuszczam lokale
W twoich myślach tam byłem, na bank kręciłem balet
Flaszka i lale, lód w szklankach za kasę
Którą puszczam tak lekko, jak oczko do tamtych panien
Każdy żyje po swojemu według wyobrażeń
Na bank nie wytłumaczę jej, że wtedy to pisałem
Szlajam się po nocach, widzieli mnie, krążą plotki
Łapałem się z dilerem za nowotelem po jointy
Podbił jakiś typ: „ej, Dioxik, dawaj do fotki”
Oznaczył mnie na Insta, obok stały jakieś foczki
W sumie bez znaczenia jakie, słabe czy dziesiątki
Skoro rano zamiast: „cześć kochanie” mówisz: „kurwa, odbij”

[Refren x2]
Kolejny raz chcemy poukładać puzzle
Brakuje elementów, z dnia na dzień jest coraz trudniej
Spróbujemy jutro, zobaczymy pojutrze
Max co możemy sobie dzisiaj dać to kłótnie

[Zwrotka 2]
Dzwonią telefony do mnie tu 24 na h
Więc chodzę z wyciszonym, bo mam dość napierdalania
Chcą pożyczyć furę, kwit, kabel i aparat
I najlepiej jak podrzuciłbym to teraz albo zaraz
Dzwoni jakiś gnój, co go świnia wychowała
Po necie krąży mój numer, bo wrzuciła jakaś pała
Dzwonię do Mosada, mordo, jutro gramy w Ełku
Baba napierdala w banku mi z nową ofertą
Cebul przypomina telefonem o bannerze
Z Prosto dzwonią, że potrzebny podpis na papierze
Kocham moje życie tak mocno, że aż nie wierzę
Że znajduję czas dla wszystkich, ale nie mam go dla siebie
Nie mam go dla ciebie, więc kiedy wracam do domu
Mam dość tamtego życia, tak samo jak telefonu
Czuję ukojenie, spokój, patrzę w twoje oczy
Mówisz: „masz coś do ukrycia, kurwa, w domu z wyciszonym?”
[Refren x2]
Kolejny raz chcemy poukładać puzzle
Brakuje elementów, z dnia na dzień jest coraz trudniej
Spróbujemy jutro, zobaczymy pojutrze
Max co możemy sobie dzisiaj dać to kłótnie

[Zwrotka 3]
Jedziemy przez Polskę, jedziemy na koncert
Wiozę im nadzieję, ułoży się, będzie dobrze
Ludzie mi ufają, bo znają moją historię
Widzieli jak upadam, by powstać dwa razy mocniej
Po koncercie after, płyty, fotki, przybij piątkę
Studenci leją bimber to jest, kurwa, mocne
W pitkę akademik, melo, za oknem jest jasno
Jakiś debil się mnie pyta: „typie, jak to jest być gwiazdą?”
Kończy na rozkminach o życiu i ich przelotach
O dupie, co odeszła, choć mówiła mu, że kocha
Mówi mi jak pisał farbą imię jej na blokach
Za czasów Grammatika ni solo tu grał Eldoka
Wpadły jakieś niunie, w sumie raptem parę słów
Napisały grube melo, Dioxik, dawaj, wpadaj znów
Ona tego nie zrozumie, myśli sobie, że był gnój
Mordo, fajnie być raperem, uwierz w to jak ósmy cud

[Refren x4]
Kolejny raz chcemy poukładać puzzle
Brakuje elementów, z dnia na dzień jest coraz trudniej
Spróbujemy jutro, zobaczymy pojutrze
Max co możemy sobie dzisiaj dać to kłótnie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]