Jacon
Pistolet
[Zwrotka 1]
Czas na rozpierdol, to nie czas na melanż
Straciłem życie, czas by nowe zacząć teraz
Wrogów trzymam bliżej od rodziny tu
Ciągle na ulicy, trzy godziny snu
Sam nie wiem jak skończę, a widziałem dno
Zatykam uszy, diabeł mówi, ja słyszałem go
Serce mam z kamienia, już nie boli mnie
Albo chcesz pogrzeb mieć, albo dzwoń po tą policję

[Refren]
Ciągle czegoś mi brak, jak miałem nic to byłem szczęśliwszy
Najlepszy miałem swój czas z głową w chmurach, a w ręku whisky
A teraz tylko ja i ten pistolet tu
Teraz tylko ja i ten pistolet tu
Ciągle czegoś mi brak, jak miałem nic to byłem szczęśliwszy
Najlepszy miałem swój czas z głową w chmurach, a w ręku whisky
A teraz tylko ja i ten pistolet tu
Teraz tylko ja i ten pistolet tu

[Zwrotka 2]
Lata tu mijają tracę młodość w tym
Dążę jak na haju za tym sosem, man
Ciągle robię dym, chciałem wyjść, siedzę znowu w tym
Dzisiaj kręci mnie dobry strzał, wczoraj dobry rym
Straciłem przyjaciół, straciłem pieniądze, straciłem nadzieje
Zdobyłem tu szacun i stałem się w końcu prawdziwym złodziejem
Teraz tylko ja i ten pistolet tu
Nie ma Rolexów, nagle już nie ma kolegów
[Refren]
Ciągle czegoś mi brak, jak miałem nic to byłem szczęśliwszy
Najlepszy miałem swój czas z głową w chmurach, a w ręku whisky
A teraz tylko ja i ten pistolet tu
Teraz tylko ja i ten pistolet tu
Ciągle czegoś mi brak, jak miałem nic to byłem szczęśliwszy
Najlepszy miałem swój czas z głową w chmurach, a w ręku whisky
A teraz tylko ja i ten pistolet tu
Teraz tylko ja i ten pistolet tu

[Zwrotka 3]
Wczoraj buty Louis Vuitton albo Gucci, ziom
Dzisiaj plik za plikiem, żeby matce kupić dom
Nie zrozum mnie źle, on nigdy nie zrozumie, że
Ten hajs nie kocha, a jak kocha, to go do trumny weź
Papier przychodzi, ten sam papier mija ale ja zostaje
Ludzie są różni dla ciebie, a dla mnie są dwa rodzaje
Człowiek lub frajer, cwaniak lub szakal, lew albo hiena
Rodzina to wszystko, a braci tu raczej już nie ma