Łona
Pamiętasz?

[Zwrotka 1: Głowa]
Pamiętam jak za dzieciaka jarałem się WuDoo
Wtedy marzeniem było siedzieć ze wszystkimi tam w studiu
Grać koncerty z Twisterem, nagrać pierwszą płytę
Każdy dzień pod platugą nosił w sobie klasykę
Chciałem być raperem, ale nie na pokaz
Bo jak czujesz flaterę, nie znaczy, że nie mieszkasz w blokach
Prawda tu bez słowa, charyzma to mój wokal
Lej do pełna, pokaż, siadaj, słuchaj jak płynie zwrota
Pamiętam pierwsze sesje z Maślakiem i Klemą
Wtedy tylko SNUZ miał legal – reszta demo
Dopieliśmy swego, mamy to we krwi, jest w sklepach
Wiesz jak jest – przy chujowej promocji – żadna sprzedaż
Czujesz oddech na plecach, konkurencja nie śpi
Z każdym rokiem silniejsi, niech te wersy będą hymnem
Niech rozpalają serca, pobudzają rozkminę
Jeszcze nie jedno nawinę o mieście, które kocham
Projekranci Stylu, cały czas rap na blokach

[Refren: Maja]
W kurzu wspomnień tamten czas
Odżywa jeszcze raz
Kiedy przy mnie stajesz tu
Zamykam oczy, czerpać chcę
Dźwięki tamtych dni, pełne starych nut
Jak sprzed dekady zdjęć
Pożółkły wszystkie słowa
Wciąż składam je od nowa
Lecz, one znają miejsce swe
Pamięci nie pozmieniam
Bo gdzieżbym była teraz
Kiedy, kiedy tu być chcę
[Zwrotka 2: Łona]
Sprzed laty standard
Wieczór, Niebuszewo, gdzie spotyka mnie taki skandal
Widzę jak ucieka mi tramwaj
Więc, biegnę za nim w desperacji najgorszej
Biegnę tak dobrze, że wbiegam wprost pod Opla Corsę
Otwieram oczy, zdumienia przerwię
Widzę rozjebany zderzak, trochę szumi mi we łbie
Babka za kierownicą przerażona nieprzytomnie
Jeszcze stłuczony klosz, więc wstaję i myślę "nic tu po mnie"
Sunę dalej, choć opornie jak mebel
Bo coś prawa noga idzie wolniej od lewej
Jak by mówi, może by mnie tak w gips, co Ty na to?
Myślę - "niemożliwe, jutro biorę flatę i gram pierwszy support"
Nazajutrz cały dzień trema, a potem:
Debiut, światła, scena – żywię się hip-hopem
Wspomnienie ciągle żywe, najwidoczniej tak los chce
Pamiętam to, bo do dziś coś mi strzela w kostce

[Refren: Maja]
W kurzu wspomnień tamten czas
Odżywa jeszcze raz
Kiedy przy mnie stajesz tu
Zamykam oczy, czerpać chcę
Dźwięki tamtych dni, pełne starych nut
Jak sprzed dekady zdjęć
Pożółkły wszystkie słowa
Wciąż składam je od nowa
Lecz, one znają miejsce swe
Pamięci nie pozmieniam
Bo gdzieżbym była teraz
Kiedy, kiedy tu być chcę
[Zwrotka 3: Klema]
Po raz kolejny wracam do wspomnień
Po raz kolejny wracają same do mnie
Siadam wygodnie i biorę mój rymów zeszyt
Roluję, też bo lubię [?]
Beat hula, daje na fulla, zaczynam pisać
O ludziach, których nie widuję już dzisiaj
O miejscach, które poszły w niepamięć
Noszę je w sercu, póki bić nie przestanie
Sięgam po album, wiesz, zdjęcia nie kłamią
Nam się udało, płyta pokazała całość
Choć wielu mówiło, że to jakiś bezsens
Ja nawijam pod beat, który wybija mi serce
Znam swoje miejsce w tym mieście od lat
Robię swoje wśród swoich i tak co dnia