Łona
Wolniej, wolniej
[Intro]
Włącz mi mikrofon...
Prawdziwy Łona z w-domu-Andrzeja-studio

[Zwrotka 1]
Muszę trochę zwolnić, w głowie już za duży pierdolnik
Haruję od rana do wieczora jak rolnik
(o kurwa)
Znowu dzień się rozpoczął, nie wierzę własnym oczom
Jak ten czas zapieprza, nie mam chwili by odpocząć
Szanse, na to że gdzieś zdążę, są nikłe
(Sorry Webber, spóźnię się godzinkę)
[Webber] No kurwa, jak zwykle
Rany boskie, wpadam do domu na kwadrans, a tam ruch jak na Marszałkowskiej
Robię coś po czymś, nie mam czasu na to co robiłem przed tym
Chwytam się za tysiąc rzeczy na raz, później takie są efekty
W głowie dzwoni jakiś dzwonek, to odzywają się sprawy niezałatwione
Tęsknię za głuchym telefonem, który milczy
Na święty spokój apetyt rośnie wilczy

[Refren]
Wolniej wolniej wolniej x 3
Bo wszystko pierdolnie

Wolniej wolniej wolniej x 3
Bo wszystko pierdolnie
[Zwrotka 2]
Wokół setki osób, które chcą, żebym coś załatwił
W domu krzyki matki, jak można znęcać tak się nad kimś
Na przykład nade mną
W oczach już robi się ciemno
Mam dosyć
Tęsknię za chwilą spokoju bezcenną
Mam nadzieję, że to się kiedyś skończy
Nie mogę całe życie biegać, jak maratończyk
Czekam na dzień, kiedy życie stanie się cukierkiem
Tramwaj mi ucieknie, a chuj, pójdę spacerkiem
Bez stresu, bez zbędnych ruchów
Będę mógł poświęcić się swojemu hobby - leżeniu na brzuchu
Na plecach, na boku
Żadnych krzykliwych gości wokół
Cały czas święty spokój
Ludzie będą na mnie mówić
"Patrz co za wyluzowany facet"
Wreszcie będę mógł pójść na spacer
Do lasu, powdychać świeżego powietrza
Ale na razie muszę zapieprzać

[Refren]
Wolniej wolniej wolniej x 3
Bo wszystko pierdolnie
Wolniej wolniej wolniej x 3
Bo wszystko pierdolnie