Meek, Oh Why?
Jest mnie więcej
[Zwrotka]

Pędzę w pustej przestrzeni natchnień
I nie widzę światła często
Ale zdarza się, że widzę
I dlatego nie chcę westchnień
I użalań nad sobą
A jedynie współczucia mi trzeba
I to w dodatku w niedosłownym sensie
Wielce szykownie ubrane autorytety
Głoszą absurdalne i całkiem niezrozumiałe
Dla mnie kwestie
Wiersze piszę i później nagrywam
Spisując na osi czasu co dane
Było mi poznać na koniec jeszcze
Wieszczę sobie kiepską przyszłość
I prześwietlam klisze, na których
Zapisane są całe serie moich przestępstw
Nieszczęść minie wszędzie ten proces
Ale finalnie zawsze zauważam
Jedną bardzo ważną sprawę wreszcie
Przestrzeń, która się otwiera po tym czasie
Daje mnóstwo celnych i pomocnych
Niecodziennych twierdzeń
Deszczem okrywa świat
W blaskach tych wspomnień
Zmywa z niego brud
I sprawia chociaż na krótki moment
Że jest mnie więcej

[Refren]

Dwieście dziesięć świeczek
W imię dwudziestu marzeń
Dwanaście osób przy stole
Na nim dwanaście potraw
Dwanaście dni urlopu
Bym mógł poznać co tracę
A później widzę swe odbicie
W łyżce na lunchu z szefostwem

Dwieście dziesięć świeczek
W imię dwudziestu marzeń
Dwanaście osób przy stole
Na nim dwanaście potraw
Dwanaście dni urlopu
Bym mógł poznać co tracę
A później widzę swe odbicie
W łyżce na lunchu z szefostwem
Gdy świecę przykładem
Odpalając biegle korporacę