Małpa
Trzeci brzeg
[Intro]
Siedzę przy ognisku, na trzecim brzegu Styksu
Z nadzieją, że to tylko mój przejściowy stan umysłu...

[Zwrotka 1]
Siedzę przy ognisku, na trzecim brzegu Styksu
Z nadzieją, że to tylko mój przejściowy stan umysłu
Jebać fiskus, nie bać się niczego, nikogo
Tak jak mówił Vienio, muszę iść swoją drogą
Wyjdę suchą nogą z najgorszego bagna
Rozpocząłem pogoń, królik spierdala od dawna
Jak kamień twardy, afgan znowu zrobi ze mnie błazna
Znowu pokażę jej twarz, której nigdy nie ujawniam
To miejska magia, nasze tajemne zaklęcia
Sprawy, o których nie rozmawia się dziś w rezydencjach
Świat odwdzięcza się wam pięknym za nadobne
Bo chuj kogo obchodzi, że dzieci chodzą spać głodne
Chcę żyć wygodnie, lekko, łatwo i przyjemnie
Mieć ciebie blisko przy sobie, mój świat to nie zupełnie to
Co ci powiedzą, usłyszysz, przeczytasz
Nie mam nic do ukrycia, wystarczy zapytać

[Refren x2]
Odpowiedzi nasuwają się same
Piszę testament, nie wiem co będę robił nad ranem
Czy na wieki wieków amen jej finał czy wyjebane
Wyjebane, bo nowy dzień się zaczyna
[Zwrotka 2]
Wciąż siedzę na trzecim brzegu
Myślę o tym, że w sumie stanowisz mój przeciwny biegun
Ale to tylko szczegół, ja i tak nie kumam reguł
Może przez to, że nigdy nie wczuwam się w rady kolegów
Panny z wybiegów nadal nie dają szansy na sukces
Chcą długo tańczyć i myślą, że wystarczy nam uśmiech
Im jestem starszy, tym sztuczniej to wszystko brzmi
Jest wpół do szóstej, młoda wpuść mnie, otwórz drzwi!
Odpalam kolejnego spliffa
Tej nocy nie mogę spać, to gówno w nich zamykam
I oczy, za chwilę znikam na wrzosy płoszy mnie świt
Nie chcę niczyjej pomocy, zamieniam krzyk w szept
I nikt niech nie waży się nawet pisnąć
Nie żyw urazy, w dupie mam co o tym wszystkim myślą
Oni i oni, niech się pierdoli jak jeden
To zaledwie strona z kronik spisanych nad trzecim brzegiem

[Bridge]
Od słów o czynów, snów o stylu
Po momenty, dzięki którym śmiało mogę nazwać swoje życie pięknym
Od słów do czynów, od snów o stylu, aż po wersy
Tak cenne jakbym znalazł je na końcu tęczy
Od słów o czynów, od snów o stylu, aż po grób
Idę wprzód, nie wybierając dróg na skrót
Od słów o czynów, od snów o stylu, aż po takie flow
Jakbyś pakiet wziął, zwinął w rol i to puścił z jednym machem
Ziom
[Refren x2]
Odpowiedzi nasuwają się same
Piszę testament, nie wiem co będę robił nad ranem
Czy na wieki wieków amen jej finał czy wyjebane
Wyjebane, bo nowy dzień się zaczyna

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]