Deys
Kitty Reda
[Zwrotka 1]
Szykuję się do odbioru taygra prix (prix)
Glany jak wychodzę i zabawny diss (diss)
Małolaty na miękko jak serek Brie (Brie)
Naciągane słomki albo sticky cheese
Wchodzi mi na łeb jakiś fakey Messiah'a (Messiah'a)
Zapiera mi dech jak Estadio Mestalla (Mestalla)
Cena za mój feat jest w Kuwejskich dinarach
Księgowy ma tip i rachunek się zgadza

[Refren]
Nie pamiętam pory, łąki, świadomości offline
Znów nawiedzą mary, znowu cofnę się do żłobka
Chcesz, to podejdź, zbóju, chętnie wejdę do środka
Znowu ciepła zima, co będzie jak przyjdzie wiosna?
Nie pamiętam pory, łąki, świadomości offline
Znów nawiedzą mary, znowu cofnę się do żłobka
Chcesz, to podejdź, zbóju, chętnie wejdę do środka
Znowu ciepła zima, co będzie jak przyjdzie wiosna?

[Zwrotka 2]
Nie wiem, co pleciesz, ja już na pewno nie wracam
Banger i banger, robię to w tydzień i nara
Money i money, mówią "pieniądze to szatan"
Żadne przecieki, mam Cię jak Mario za brata
Znowu robią płytę życia, ja zrobiłem życie z płyt
Zaraz wyskoczy kolejny, jak misiaczki na CB
Synu, ja i moje ludzie to jebiemy cię na ryj
Potrafię być tak prostacki jak i skomplikowany
Jeszcze nie wiem, ile daje prowo (nie, nie)
Jeszcze nie wiem, ale będę wiedział
Co by nie było, to honorowo
Uspokajam was jak Kitty Reda
Wow, pity, VATy, minie zaraz, a lecę do Kyoto
Potem do rodziny i obejmę ich jak Goro
Zawijam, co swoje, a nie czekam czy cię biorą
Gości tych zaplutych katapultuję za molo
Zabieraj tą grabę, frajerze, bo cię ograbię
Masz wysokie loty, gościu, jak ekipa z karłem
Bragga, bragga, bragga, bracie, jak Praktik i Wankey
Zawołaj ulicę i dzieciaki, jestem zawsze
Kolanami na pysiaczek i to jest zabawne
Ostrzę sobie ząbki, typie, a ty piszesz pastę
To moje wypieki, masz raspberry pie i matmę (matmę, matmę, wow)
[Refren]
Nie pamiętam pory, łąki, świadomości offline
Znów nawiedzą mary, znowu cofnę się do żłobka
Chcesz, to podejdź, zbóju, chętnie wejdę do środka
Znowu ciepła zima, co będzie jak przyjdzie wiosna?
Nie pamiętam pory, łąki, świadomości offline
Znów nawiedzą mary, znowu cofnę się do żłobka
Chcesz, to podejdź, zbóju, chętnie wejdę do środka
Znowu ciepła zima, co będzie jak przyjdzie wiosna?