[Chorus: Brahu]
Mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj, chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból
[Verse 1: Brahu]
Jest jak cień, całe życie w cieniu mnie
Jak płomień płonie wciąż, owijamy jak wąż
Jest tu kiedy chcę, zanim przychodzi stres
Raz jak brat, raz jak kat, kiedy przyciska mnie
Zdejmuje uśmiech, nakłada ból i nawet w półśnie chce żebym go czuł
Nigdy nie zniknie jak na ciele blizna
Mój pierdolony, osobisty terrorysta, mój ból
To najgorsze co ma jak płynąca krew prosto z rozdrapanych ran
Jest jak przyjaciel z którym blisko
Gdy leże w jego towarzystwie spadam nisko
Kosa pokazał mi jak ciągnąć mam nosem żar
Sensem był, każdy gram, który dawał mi hart
Nie dziw się, kiedy milczę jak grób
Zabiłbym tą kurwę gdybym tylko mógł
[Chorus: Brahu]
Mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj, chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból
[Verse 2: Pih]
Kurwa mać, to jest życia syf
A nie żadem celuloidowy kit
Mój ból, chcę go zabić lecz zawsze tu będzie
Dlatego rąk nie mam we krwi a w atramencie
Czuję się jak pod ścianą, ty widzisz dobro w ludziach
Świat jest w porządku, dla mnie to iluzja
I wybacz, że za dużo nałożę sobie na talerz
Bo wiesz, nie zawsze szanse miałem
Wiem jak to jest chodzić boso, życia błoto
Wiem jak potrafi przylgnąć fałszywy osąd
Po bliznach na skórze, jak po fakturze mapy
Zapisane życie, nie jeden losu kaprys
Nikt z nas nie jest zły, nikt nie jest doskonały
Każdy z nas jest w coś uwikłany
Idź swoją drogą, w wrogów wbijam chuj
Kto uratuje mnie przed samym sobą, mój ból
[Chorus: Brahu]
Mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj, chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból