Dedis
Nic Do Stracenia
[Intro]
I choć irytuje, wkurwia dzisiejszy dzień jak może
Boże, kolejne przeszkody są na mej drodze
Może pomożesz ogarnąć mi parę spraw
Proszę, jak jesteś u góry – daj jakiś znak

[Zwrotka 2]
Wiem, zjebałem tyle razy niepotrzebnie, jak tak mogłem
Dziś piszę ten kawałek, bo czuję, że Cię zawiodłem
To nie jest dobre tak często zamykać oczy
Gdy bliska Ci osoba potrzebuje Twej pomocy
Koniec, już więcej nie chcę, odcinam bezpowrotnie
Przyjaźnie nie warte mej uwagi, nieistotnе
Życie to problem dla wielu ludzi wokół
Dziś lеpiej się naćpać i nie pamiętać nic
Ja tak nie mogę – więc piszę do Ciebie list, Panie
Gdzie ludzie tracą na co dzień te zaufanie
Gdzie ludzie tracą na co dzień pogodę ducha
Bo życie zmusza i w mordę daje buta
Czas pokazał mi wiele i wiele jeszcze pokaże tu
Mam tylko nadzieję, że się nie dam tak pochłonąć złu
Co się tu dzieje sam nie wiem, może mi powiesz Ty
Świata sam nie zmienię – zmienić go możemy razem My

[Refren]
Wszystko, co się dzieje w mojej głowie dziś
Piszę w tym kawałku, kiedy nie chcę mówić nic
Chciałbym wiele, a nie wiele mogę dać
Kiedy znów upadnę – proszę pomóż Boże wstać
[Zwrotka 2]
Zrobię dla Ciebie kawałek jak w ’90 MC
Robili to prawdziwi raperzy, bo mam to we krwi
Gdy kradłem jeszcze bity, bo kwitu nie miałem w kielni
Tu śmiali się po ciuchu, że raper jest na tej dzielni
Powiem Ci szczerze, że nie mam im tego za złe
Ja dalej taki sam, nie kreuję się na gwiazdę
Poznaję ludzi i to naprawdę jest fajne
Mój rap, moja droga – moja zajawka jest dla mnie
A czasem budzi mnie gniew i się tu wkurwiam
Że taki baran jak Ty to rodził we mnie wulkan
Wyrzucam na bit tu całą swoją agresję
Kompromisów nie chcę – kotem jestem na mieście
I zbieram właśnie plony w postaci tego track’a
Piszę i nagrywam – tak lecą mi te lata
I może dzięki Tobie, przyjacielu mój najdroższy
Zgarniam teraz same propsy

[Refren]
Wszystko, co się dzieje w mojej głowie dziś
Piszę w tym kawałku, kiedy nie chcę mówić nic
Chciałbym wiele, a nie wiele mogę dać
Kiedy znów upadnę – proszę pomóż Boże wstać