Dedis
Wstawaj
[Refren]
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata Ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata Ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie

[Zwrotka 1: Dedis]
Wstawaj to nie wczasy wiecznie chodzisz bez kasy
Razy 2 bank Cię policzył bo nie zapłaciłeś raty
Znowu pijesz wódę nie ukrywam ja też lubię
Ale to nie zwalnia Cię od tego byś miał wszystko w dupie
Tyle potencjału ile siedzi w twojej głowie
Wstawaj rób ten album Ja za Ciebie go nie zrobię
Pokaż im, że możesz kto chce góry zdobędzie
Jestem tego przykładem tylko uwierz to tak będzie
Podam Ci rękę zrobiłbyś dla mnie to samo
Też dostałem lekcję życia twój dom to nie ulica wstawaj
Kurwa te prochy zostaw dla słabych gamoni
Co myślą, że się życie kończy jak nie przypierdoli
Nieraz próbowałem sam nie pamiętam pozytywu
Niech nigdy żadne prochy nie mają na Ciebie wpływu
Wpływy mają być na koncie proszę Cię nie zbaczaj z drogi
Los nam pokazuje rogi i czasem podstawia nogi
[Zwrotka 2: Kafar Dix37]
Wstawaj! Puenta tej zwrotki jest krótka
Co ma powiedzieć dzieciak przykuty do wózka
Do łóżka, znów zrzutka, bo państwo Mu nie da
Leki, turnusy, opieka i reha
Często gdy mi źle myślę o Adrianie
O tym jak wciąż walczy i Jego Mamie
O Laurze, o Adze, Tomku, Rafale
I w sekundę znika syf i moje żale
Wszystko co dostałeś będziesz musiał zwrócić
Znowu tylu ludzi szuka dróg na skróty
Znowu między nimi kiełkuje depresja
I tak wiele rzeczy męczy nie do przejścia
Presja, agresja znów skacze na bary
Nie umiemy cieszyć się z tego co mamy
Dla Mamy, dla Taty, dla mnie czy dla Ciebie
Zrób dziś pierwszy krok by pokochać siebie, Wstawaj!

[Refren]
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata Ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata Ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie
[Zwrotka 3: Bilon HG]
Na ulicy tyle syfu nikt nie widzi jak ktoś zdycha
Nie policzysz tu przegranych ciężka to matematyka
Zbłąkanych ,porzuconych w sosie własnych niewolnikach
Nie zobaczysz światła życia bo te światło szybko znika
W młodym pokoleniu za to wielka jest nadzieja
Rozpierdolić można system jak się chce na lepsze zmieniać
Jak się widzi jak się słucha jak się myśli
Można więcej, w swoim ciele być świątynią
I nie patrzeć się na resztę
Swoje robić stawać mocno wjeżdżać jak
Zagłoba z buta
Humor musi być do tego no i honor to jest sztuka
Na pohybel skurwysynom Bilon na album Dedisa
Lepiej latać tam wysoko niż się bujać po piwnicach

[Zwrotka 4: Żary]
Ciężko naprawdę ciężko Ci tak
Ty przestań się tu mazać
Czas się do roboty brać
Kiedy bida mija progi
Świat już nie jest kolorowy
I kończysz na marzeniach
Marzeniach nie spełnionych
A tu ludzie ciągle walczą z przeciwnościami losu
Ci sami ludzie wstają gdy padają od ciosu
Wstawaj zanim myśli czarne cię dojadą
Wstawaj bo nie podniesie ciebie tutaj banknot
Ile rzeczy jest na sprzedaż ile kupić się tu nie da
Ja mam doświadczeń plecak i nie ma co narzekać
Choć wielu nie pamięta szacunek a nie pęga
Mam ty parę mordek przyjaciół nie od święta
Ziomale sobie radzą wyciągają wnioski
Z drogi do celu żaden z nich nie był prosty
Nie odwracalne chwilę wszystkie te spalone mosty
I tylko w swoich myślach mogą wrócić do przeszłości
[Refren]
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Z jakiego jestem świata ja się pytam to nikt nie wie
Budzę strach, budzę gniew, budzę siebie
Zawsze daję radę ale dziś potrzeba Ciebie

[Zwrotka 5: Wilku WDZ]
Lepszym być, każdego dnia
By godnie żyć, nie pytaj "dlaczego ja?"
Szanse chwytaj, odbijaj od dna
Miejskie bagno wciąga, kamień w wodę
Tlenu brak
Problemy rozwiążesz, kiedyś staną się wspomnieniem
Ci co nie chcą zmądrzeć sami stają się problemem
Wiem do czego dążę i nie zmieni tego nic
To twój pogrzeb, przestajesz żyć
Chcesz to gnij, -wóda, prochy nie pomogą
Boisz się, gdy jesteś sam, nad przepaścią jedną nogą znów
Mam plan i świadomość jak pokonać trud
Zmienić wszystko- co mnie ściąga w dół
HEMP GRU, DEDIS, pozytywny przekaz
Ziomek lecisz, nie ma na co czekać
Możesz więcej niż tkwić tylko w mentalnym więzieniu
Czas moim sprzymierzeńcem, ulegam odnowieniu