O.S.T.R.
Komix
[Zwrotka 1]
Morduje instynkt w dym ty-lnymi drzwiami daje bit
To nie Piwnica pod Baranami, czaję rytm, to łódzki zwyczaj
Dogada mi publika O.S.T.R. metryka: 1-8-0, 7-4 kg
Poczuj przewagę, w miesiąc tu krach przeprowadzę
Zamiast walki z Saletą, wolę biust na układzie ziooom
Z fototapetą, broń to Akaia żądło
Daj mi hajs polskiego lotto, pełen eliksiru flakon
Mój patent to katem być, otruć Totalizator
Syn świata animator, coś jak komix
Bo w pewnych sprawach mówią na mnie Gall Anonim
Masz znajomych – sam się domyśl, menciu, co tym ślę
Rap tłoczę na zielonych niczym w Groha firmie
Kliki spota przyjmie ten, co nas tu wyklnie
To sen, co miastu wytknie wszystkie wady zaiste
Pierdol układy
Sam zniszczę je przecież
Nawet policjant ma już własne HaWuDePe
Całuj PC, jeśli psa masz w nazwisku
W tym miejscu nie ogarnie cię już wystrój wiksów
Na setce smokingów, Łódź moim miastem
Gdzie mnie nie zdziwi nic już
Idź tu, przykłady olej
Klęsk napór, polej fest bratu, bowiem jest nas tu kilku
Etapu tego nie przejdzie ten, co na siłę wejść chce w protekcję
To osiedle ma werwę
Pozna się na konfidenctwie
Zawsze w tym miejscu, na tym samym bębnie
We dnie i w noc prąd złość wydobywa
To prawdziwy hip-hop... sensimilla
[Refren]
To komix, co dwoi jaźnie ponad obraz
Od nas to do dna, kłamstwo do nas od lat
Lepi się, co nie zniszczy to wskrzesi mnie
Od LWC, by wiedzieć o co...
To komix, co dwoi jaźnie ponad obraz
Od nas to do dna, kłamstwo do nas od lat
Lepi się, co nie zniszczy to wskrzesi mnie
Od LWC, by wiedzieć o co be

[Zwrotka 2]
Prowadzi mnie przez to wszystko nadzieja z łez
Gdy dech zapiera pech, zabieram się
By znaleźć odlot, wynajdę tą broń
Co generalnie pogrom ześle nielegalnie i prosto w serce
Interkontynentalne godło – weź je, wyprowadź na powierzchnię
W temperatury letniej klimat: wdech, wydech, wymach
Skrecz gryzie dywan, tnie wizje w rymach
Poldek studio to jest konkret jutro dorwę
Porcję skrusz to, co dziś zostało
Ponad estradą gałąź zniekształcona jak canon
Rap klasyka jak Hammond, dedykowane fanom
Przecież znasz mnie (Uwolnij to w sercu)
Od hersztów osiedlowych do typowych koleżków
Z klatek schodowych płyną rozmowy o życiu
Kurwa mać, liczyłeś na erudytów?!
Świat poznał komików, to ci w garniturach
Że coś ktoś tu wskóra – że co?! Że ni chuja
Haha, olej, poznaj łaski narkotyk
Co przyciąga jak dewotki do Golgoty
Spójrz mi w oczy, widzisz w nich zakręt
Prosta sygnalizacja świetlna, tam jest poczta
Tu mieszkam, tam spotkasz Roberta
Omerta, kto Robert, ja w tym nie robię
Oferta to obieg i rap z tego osiedla
Bit jak bit, Zorak beatbox, trzydziestka
To TENTAC, czyli z zyli wylicz grzechów siedem
Znasz to? Teraz poznaj siebie
[Refren]
To komix, co dwoi jaźnie ponad obraz
Od nas to do dna, kłamstwo do nas od lat
Lepi się, co nie zniszczy to wskrzesi mnie
Od LWC, by wiedzieć o co...
To komix, co dwoi jaźnie ponad obraz
Od nas to do dna, kłamstwo do nas od lat
Lepi się, co nie zniszczy to wskrzesi mnie
Od LWC, by wiedzieć o co be