[Zwrotka 1: Gres]
Resztki determinacji czy mojej silnej woli
Każą mi zakręcić jeszcze raz, lecz silnik woli stać
Kaszlnął tylko, zgasł, stoi
Czego mogłem się spodziewać po nim?
Ma już parę lat, spory nalot tras
Już się nalot wkradł w każdy spaw i nazywa swoim
Mamy wolny pas to fraktali świat
Rozumiesz chyba, że czas nas goni
No to start! Ile wrak ten wart jest?
Z ram słychać zawory w takt, są kolejne zapłony
Jeszcze mechanicznych koni brak
Jest metaliczny wrzask, hałas tak znajomy
Kręcą się opony, za oknami Brzask
Teraz zwiększam obroty, powoli większy gaz
Silnik zgaśnie? Nie! Właśnie gra jak zdrowy, nowy
Siwy dym zastępuje granatowy
[Zwrotka 2: Green]
Cmentarz emocji martwych jak cisza, spalone mosty
Wywołuje zdjęcia ludzi przez negatyw
Klisza mi gubi rysy twarzy od napełnionych krwią kałamarzy Po kres moich wojaży, po waszą treść życia
To mój nawyk, słowo to broń jak symbol w herbie
Swój mikrokosmos wdrążam w waszą makroprzestrzeń; azyl
Dekadę temu też myślałem, że mi szybko przejdzie
Dali mi palec, a teraz zgadnij co wezmę
Moje myśli są niezależne, czyny są suwerenne
I w sumie nie wiem, kiedy miałem czyste sumienie na gębie
U bram miasta stoi pręgież z moim nazwiskiem
Przejdę przez nie; jak wróżysz mi klęskę to mylisz ksywkę
Myślą, że zrobią twarz, lakiery i lizną kariery blask
Ale żaden z nas nie jest Dyzmą
Underground nie nosi aureoli episkopatu
Na czasie są wartości niewarte mojego czasu
[Zwrotka 3: Gres]
Stara technika, to nie zmodernizowany Sojuz
Raczej dobry Wostok, wciąż bez tranzystorów
Analogowa awionika, opisująca ją cyrylica
Pomimo tego działa system podtrzymywania życia
Synku romba siła znosi się i znika
Grawitacyjna mnie przyciąga, odśrodkowa odpycha
W nieinercjalnych korkociągach Ziemię okrążam po orbitach
Przekorna trajektoria - dotąd teoria na praktykach
Ziemia w polu - zero w nowej skali chorób
Drugi Hermaszewski, albo nawet nowy Kolumb
Start permanentny, jakby przester w skali bromu
Jakby piorun w środku burzy, huk co zburzy ściany domu
Ile to Watów? Nie ma nawet takich kolumn
Powrót w atmosferę zwykle śladem meteorów
Niebezpiecznie - to już nie chce wcale obrać innych torów
Nazywamy dziś kraterem Rezydencji Carringtonów
[Cuty x2: Dj Cider ]
Ich pierwszy...
Czas najlepszy...
Będą lekko w szoku...
Wybacz, idę za tobą...
Włącz myślenie świadome jak plan...
Ta muzyka przecież nie ma ram...
Nie odlatujemy, wiemy, nie możemy zawieść...[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]