O.S.T.R.
Amaretto
[Zwrotka 1]
Mogę zarapować, że mam dom jak zamek
Ariana Grande codziennie przynosi mi do łóżka śniadanie
Małe detale - razi po oczach błysk diamentowych klamek
Leje się flota, gdy rano przemywam pysk pod złotym kranem
Ściany ociekają fejmem, platynowy kibel, że mogę się przejrzeć
Kozie mleko w wannie - patrz jak tonę we mgle
Przez szlachetną krew jaja mam droższe od Fabergé
Niejedna je chciała sprawdzić, zobaczyć
Wybacz, kochanie, nie mam w planie zdjęć
Wychodzę z wanny prosto na biały marmur
Adriana Lima podaje mi świeży koktajl. Przepis: pomarańcze, migdały, jarmuż
Świat cały w zegarku - Hublot już świeci na moim nadgarstku
Jak czas to pieniądz, to stać mnie, by stać i trwonić czas swój
Crème de la Crème, nie Crème de la Mer
Miliony zer, Dżoana Krupa wciera mi w skórę od głowy, dłońmi powoli do pięt
"Zły, szczery, brzydki" - na ręczniku wyszywane srebrnymi nićmi
Suszarka z silnikiem Ferrari - na raz odpalamy i wietrzymy myśli

[Zwrotka 2]
Mogę zarapować, że mam dom jak zamek
W garażu Pagani Zonda, Bugatti, Hummer
Po bułki wozi mnie od lat Maclaren
Obrazy na ścianie: Picasso po lewej, Kossak po prawej
Choć dawno puściłem ich nazwy w niepamięć
Czasem tu wpada Banksy na kawę
Wala się po dywanach forsa
Naomi Campbell przychodzi tutaj posprzątać
Półnaga lata po wszystkich pokojach, rozchwiana w emocjach
Do dziś nie rozumiem, co ludzie widzą w pieniądzach
Niki Minaj odpala mi blanta od pięciuset euro
Za oknem ocean. Niczego nie muszę. Zaciągam się dymem. Wychodzę na zewnątrz
Kupiłem se płuco, sprawdzę jak działa, miło odetchnąć
Kubańskie cygara za milion mara i trawa słodka jak Amaretto
Prawdopodobnie to nie jest prawdopodobne
Choć prawdopodobnie to śnieg może spaść na Kalifornię
Pijany ze śmiechu unoszę głowę i patrzę na słońce
Kiedy nawijam, to mogę być każdym i mogę nawijać co chcę
[Skit]
B - Stary, zajebisty ten numer
O - Nie no, dzięki, stary. Słuchaj, sorry, że tak zmienię temat, ale masz może coś do żarcia?
B - Pewnie, raczej. A na co masz ochotę? Poczekaj, poprosimy Agatę, żeby nam coś zrobiła
O - Bartuś, nie chcę robić problemu. Sprawdzę, co masz tam w kuchni, co?
B - Nie krępuj się, bracie. Czuj się jak u siebie