O.S.T.R.
Lifetime
[Zwrotka 1: O.S.T.R.]
Dzięki za podwózkę. Jak palisz, otworzę okno
Patrz na opla i te karki wyrzeźbione jak Pinokio
Jeden obcina nas non stop, kręci łbem jak rabin
Lepiej jedźmy, na mój nos to śmierdzi mi tu psami
Między nami, się najadłem w życiu strachu
Przeszukania, oskarżenia w sprawach z kilku prokuratur
Inni zacierali ręce, matka pocieszała w płaczu
Lepiej wyciągać syna z kryminału, niż córkę z krzaków
Dalej Alejami Włókniarzy do Centrum
Choć po sobocie kac, nie będę krwawić w miejscu
Za młody, by umierać z asami na ręku
Niedzielny wieczór, luz, docieramy bez przeszkód
Kocham to miasto, chociaż brzydkie jest jak Niemki
By przelecieć je, nie starczą nawet wódki dwie butelki
Kluby kuszą przyjezdnych, jak długie nogi stringi
Mówią tu, że suki walą się jak bloki na Retkini
Nie skumasz nawijki, jak nie jesteś stąd
Ruda rozlana w kieliszki pobudza, jak serce - prąd
Stare wilki, miejskie zoo, płynie oligocen w żyłach
Kiedyś Chenko i Siódemki, dzisiaj na Offie chillout

[Refren: Cadillac Dale]
I work hard all day so I party at the night time
I just wanna live my life
I've got my homie with me and we been friends for a lifetime
I just wanna live my life
You only get one life so you better have a good time
I just want to live my life
As long as we alive everything gon' be all right
I just wanna live my life
[Zwrotka 2: Famson]
Krople deszczu ciągle spadają na miasto
Oczy wbijam w jezdnię, jej odbite światło
Nic nie jest tak jak kiedyś, ej
Ja nie taki sam jak kiedyś, ej, ej
Mój przyjacielu, cały syf upływa z flaszką
Patrzę w twoje oczy, wiem, że czujesz to, co ja czułem kiedyś, ej
Jestem z Tobą dziś, byłem wtedy, ej, ej

[Zwrotka 3: O.S.T.R.]
W końcu wyleczyłem kaca
Chociaż gorączka sobotniej nocy w ekipie co chwilę wraca
Do zioma idę na Manhattan
Posiedzimy, popijemy, pogadamy o starych Polakach
O naszych dzieciach - w końcu geny mamy mocne
Widać, bo żona zachodzi równie łatwo jak słońce
Para to dobre proporcje, choć bym chciał mieć jeszcze córkę
Po pół litra zmiana wątku na to, czym w mieście jest sukces
Ten świat już nie jest taki sam, co kiedyś
Liczy się teraz szybki start kariery
Nie ma przyjaźni, tylko stan portfeli
Uczucia kupione za hajs z przeceny
Jak większość, lubię se przy wódce ponarzekać
Może dlatego, że nikt z nas raczej nie wie, co nas czeka
Słowa jak rzeka z prądem, porywają myśli
Chociaż z życiem postępuję ciągle jak z ofiarą grizzly
Już wszyscy wyszli, a zostało pół flaszki
Gadka przeszła na muzykę, jak dzisiaj mało w niej prawdy
Rapuje każdy, suki prężą się pod klubem
Zresztą...to temat na osobny numer
[Refren: Cadillac Dale]
I work hard all day so I party at the night time
I just wanna live my life
I've got my homie with me and we been friends for a lifetime
I just wanna live my life
You only get one life so you better have a good time
I just want to live my life
As long as we alive everything gon' be all right
I just wanna live my life

(Skit)
B - No, bracie, co pijemy?
O - Nie, stary, ja nie. Nie, stary, przesadziłem wczoraj trochę. Daj spokój
B - Dobra, dawaj jednego dla atmosfery
O - Nie, nie, stary. Nie ma takiej możliwości, stary, dopiero kaca wyleczyłem
B - Dobra, człowieku, dawaj. Jedziemy
O - Nie, stary, mówię Ci - nie, nie chcę
B - Ty, ale ja już Ci polałem
O - No dobra
B - No to zdrówko
B - Adaś, opowiadaj. Jak tam życie? Jak koncerty?
O - Nie, no generalnie nie ma co narzekać. No ale wiesz, co teraz dzieciaki mają w bani, stary? Człowieku, byś widział to na koncertach, co się dzieje. Nie, to jest masakra, stary
B - Nie, no mi nie musisz mówić, stary. Nie uwierzysz, mój ziom ostatnio puścił czternastoletnią córkę na imprezę, a ta wróciła bez majtek
O - A dziwisz się? Jak dzieciaki chłoną ten zakłamany obraz piękna z sylikonami na wierzchu, z ustami jak glonojad. Naoglądają się takich wynalazków, co machają cyckami na ekranie, a potem wydaje im się, że bycie łatwym jest fajne
B - Takie czasy