O.S.T.R.
Muszę Stąd Odejść
[Zwrotka 1]
Muszę stąd odejść czy słyszysz daj znać mi
Przez schodowe klatki osiedlowe pułapki
Powiem Tobie: to zacnych orient ziomek co nad tym omerta
W sugestiach równa sumieniu serca strumieniu herca
W tym brzmieniu wszechświat imieniu miejsca
Z którego pochodzę niby ta sama ziemia
Powietrze, woda, ogień choć inna scena
W efekcie słowa ziomek schowaj pistolet jeśli odwagi brakło
Pełne pogardy miasto, zemści się tylko raz bo
Tylko jeden jest zbawcą jak na lekarstwo masz go dla siebie
Choć niebem okryte państwo znawcą nie jestem
Choć patrząc wiem że szans swoich nie zwiększę
Wierchem nie do zdobycia jest sens życia na piechtę
Sentymentem związani z tym co stanowi pastisz
Prawdy w anarchii to dla nich życia narcyz
Zerwany koło ławki co się kurwa patrzysz?
Wygrywa jeden na milion by każdy z pozostałych
Mógł go palcem wykląć ja chce ich stąd
Moja twarz nie na sprzedaż
Jak Hash czy Sega ej klaskać nie trzeba
Jestem sobą wrogom dedykuje jebać
Ubrani w teatralne gesty ten styl
Jak tsunami nie banalnie skreśli was
Lepiej zróbcie testy na
Inteligencji płat bo mózg twój wymaga rekonwalescencji
[Outro]
Muszę stąd odejść....
Wrogom dedykuje jebać...