O.S.T.R.
$
[Intro]
Ej co jest ziomy? (Co jest ziomy?)
Nikt z was nigdy nie był zagrożony?
(Hip-hop muzyka, stary, tym się kieruj)
Ej pozwolę sobie przytoczyć taką historię
Ta historia miała początek (Ta, właśnie) jak i koniec w '98
W dziewięćdziesiątym ósmym (Ta '98)
(Hip-hop muzyka, stary, tym się kieruj)

[Zwrotka 1]
To jest tak; zastanów się, kogo kryć chcesz
Ja i kilku kumpli skazanych na system
Tatuś gospodarza party musiał być ministrem
Co to dużo mówić pierwszy raz na takiej imprze
Nas pięciu, pod willą, co drugi Lexus
Szampan na wejściu, my wzrok na siebie; współpraca, zespół, nie wiesz?
W zatłoczonym przejściu dwa portfele
Czuć było w powietrzu, że ta noc to bestseller
Dobra, wbitka; wódzia, popitka, na stołach koks
Widać pieniędzy moc po nosach jak box
[?] tequila, cytrynka i sok
Do każdego drinka my zimny bronk i na lalę obcinka
Tak, to jest to
2XL na salony, wokół ulizane ziomy
I gadka, którego ojciec wyżej postawiony
Ja lekko znietrzeźwiony, tylko się przyglądam
Jak moi towarzysze polują na pieniądza
Dla mnie bomba, byle by pełno w kiermanie
Póki nikt nie patrzy, ktoś ma pozamiatane
Nie to, że byłbym draniem, biednych tu nie ma
Za to jest to, co w łapy pcha się na takich imprezach
[Zwrotka 2]
Co za uczta, wzrok zawieszam na biustach
Lal co za merca od razu biorą w usta
Tata od ustaw, mama robi w fakturkach
W sumie jedno i drugie ma zadatki na oszusta
Widać po obróbkach, chata jak w Palermo
Nie zdziwiłbym się na widok srajtaśmy z euro
Wszystko jedno, jestem i tak incognito
Czyli nie pytaj, nie wnikaj kto ja i z jaką kliką
Ryzyko? Wątpię, na salonach rap z muzyką techno
Naćpany tłum ma już gdzieś to
Na zewnątrz żelik z Corvettą
Napierdala porno z cycatą brunetką
Przyjmij na miękko, wiesz? Taki image
Z innym koleżką była już tu pół godziny
Więc nie ma co się ślinić, dawka adrenaliny
Skaczę jak igła idąc przez zdarty winyl
A ziomy? Każdy z nich zarobiony
Pełen plecak na plecach, szopy na galony
Nie wiem gdzie tak, w bankietach tylu niewidomych
Plener setup, coś nie tak? Uderzym na komis
Jeden przekaz to zeta mieć – po co? Się domyśl (Ta...)
Się domyśl...

[Przerwa / Cuty / Scratche: DJ Gustaffson]
Cały czas robię swoje
Po wszystkie czasy zawsze w jednej brygadzie
Cały czas robię swoje
Cały czas robię swoje, cały czas robię swoje
[Zwrotka 3]
Póki co, sztuki to były niezłe
Niejednej mógłbym recytować poezję
Co by mogło być w skutkach brzemienne, ziom
Wódka, lód na sutkach (O-o!)
Leci bajer, o czym? Proste – o hajsie
Dziwi cię to? Innej tutaj nie znajdziesz
Luz, jest fajnie, ona zajarana rapsem
Stary, nawet znała "A.B.C." no i "Salsę"
I lubiła strasznie, nie wiem za co
A wspominała, że jej brat kiedyś tak się naciął
Nagle widzę ekipę: pełny bieg, ewakuacja
Mówię: "Narciarz, o co Be? My bez wsparcia
Co i gdzie jak i po co?", biegnę do wyjścia
A przed wyjściem pierdolona policja
Kurwa, co jest? Za mną gość z toporem
Widzę swoich; w nogi, by uciec od zamiarów wrogich dalej
Zajebisty balet stał się koszmarem
Mówię bez szaleństw, dotarłem do chłopaków
Pozwól, że nie zdradzę zawartości trzech plecaków
Wiesz... To cena strachu