O.S.T.R.
Ja to P!
[Zwrotka 1]
Bo na językach rap, siebie w tym złap
Noś się luźno jak ja
Mnie w tym nie przeszkodzi żaden drab
Problem egzystencji, bo gdzieś kogoś życie męczy
Wpędza palantów w kanał, a Ostry to wszystko pieprzy
Ta planeta nie jest dla grzecznych wyjadaczy chleba
Co nie wychodzą z domu, by im ktoś bomby nie sprzedał
Lepiej w rodzinnym ognisku oczekiwać życia końca
Będąc ładowanym w tyłek przez własnego ojca
Co jest tchórze? Do odważnych świat należy!
Tych na górze, co w realia nie chcą wierzyć
Strach, by zderzyć swe poglądy, czas pokaże, kto mądry
Zamiast siać głupotę, niczym na twarzy trądzik
Nie chcę ludzi sądzić, wskazuję tylko przykład
Tych zagubionych w świecie, jak we włosach cipka
Pozamykani w klitkach niech zdejmą pampersy
Bo pokazuję prawdę tak jak Figura piersi

[Refren]
Kiedy egzystencja męczy, a świat problemy piętrzy
Nic nie ulepszysz, trzeba to pieprzyć!
Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie
Zamiast pieprzyć cały świat, porozmawiaj z psychologiem
Kiedy egzystencja męczy, a świat problemy piętrzy
Nic nie ulepszysz, trzeba to pieprzyć!
Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie
Zamiast pieprzyć cały świat, porozmawiaj z psychologiem
[Zwrotka 2]
Problemy z egzystencją, wkurwia, że ludzie ślęczą
Nad swym losem, bo rani ich życie jak szkło nogi bose?
Pierdol to! Masz czynu efekty!
Przynajmniej nikt już tobie nie przyklei etykietki
Z hasłem "kurwa" – ja bym chyba głowę urwał!
Bo w środku ludzi "wrr!", a na zewnątrz mina schludna
Strach wyrównał porachunki tylko tym, co siedzą w chacie
Co przed konfrontacją z losem na kilometr srają w gacie
Za nich odmówię pacierz: chuj wam na wieki wieków, amen
Zamiast bać się, wolę być swego losu panem
W oczach tchórzy tyranem, co bezcześci ich świętości
Wytykając im usterki bez pobłażliwości
Głośnik skierowany w stronę tych schowanych pod parasol
Chroniących swych idei przed lecącą z nieba kasą
Lecz ich wrodzony kalkulator kiedyś mnie podliczy
I wtedy z dumą powiem, że skończyłem na ulicy

[Refren]
Kiedy egzystencja męczy, a świat problemy piętrzy
Nic nie ulepszysz, trzeba to pieprzyć!
Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie
Zamiast pieprzyć cały świat, porozmawiaj z psychologiem
Kiedy egzystencja męczy, a świat problemy piętrzy
Nic nie ulepszysz, trzeba to pieprzyć!
Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie
Zamiast pieprzyć cały świat, porozmawiaj z psychologiem
[Zwrotka 3]
Jak na to patrzeć, sposobem rady sprzedać
Jak frajer dawno zapomniał już, jak to jest się nie bać
Niby biedak – ktoś pomyśli – dla mnie zwykły cretino
Co by uciekł będąc w łóżku nawet z Ciccioliną
Sam już w sobie dawno zginął, nie ma co go szukać
W czterech ścianach życie, to brzmi jak pokuta
Pokaż się teraz i tutaj, podnieś powieki
Bo to fałsz cechujący lewe złote i czeki
Ostry się uczepił, co? Ciężko się słucha
Temu, co go przez świat prowadzi skrucha?
To nie PL nuta, by głosić farmazony
W stylu randki w ciemno dla frajerów pokrzywdzonych