[Zwrotka 1: O.S.T.R]
Baggy moro denim blown
Dycha w kieszeni, łąki łan
Dzisiaj tylko dobry vibe
A matka patrzy mi w źrenice, pyta: "Coś Ty ćpał?"
– "Co Ty opowiadasz mamo, weź się
Jednocześnie kontrolując, by się wypowiadać zwięźle
Odwracam się plecami, żeby zaistniała przestrzeń
Która da do zrozumienia jej, że ja dziś gadać nie chcę
Wyszła, luz, teraz znajdźmy ognia
Patrzę w okno, jakby miało mi powiedzieć, jak wyglądam
Skitrany jak hash w scarach, byle nie jebało w domu
Z mordą blanta wystawiam na wiatr
Zaraz: kartka, długopis – check
Miałem odrobić polski, czas odrobić tekst
Sampel: [?] Jazzy Jeff
W wyobraźni widzę siebie, dużą scenę wielki band
[Refren]
A wtedy światła gasną
A-a-a-a rap jak lekarstwo
Soczysta i tabasko
A-a-a-a na scenie mój gangboy
A wtedy światła gasną
A-a-a-a rap jak lekarstwo
Soczysta i tabasko
A-a-a-a na scenie mój gangboy
[Zwrotka 2: KPSN]
Schowanе mam medykamenty
W szkole usprawiеdliwione kiedy nieobecny
Gdzie byłem we wtorek? Na kolanie wersy
Bity na kompie może Pani mi nie wierzyć
Jaki statyw – mikrofon trzymał żyrandol
Ściepa na mocarty co numer nagrany – pal go
Szybki ogar chaty dosłownie przed osiemnastą już
Co Ty taki za poważny, mama, daj na luz
Ponad chodnikami cztery dziewięć i pół
Żyłem marzeniami, nimi żyję teraz i tu
W górę dawać łapy i do rytmu
Wtedy czuję ciary, czaisz, i chcę mi się żyć znów
Weź mi Adam jeszcze raz ten bit puść
Nie pogadamy, kiedy wmawiasz, że [?]
Bo te dźwięki to mój tlen
W wyobraźni widzę siebie dużą scenę, wielki band
[Refren]
A wtedy światła gasną
A-a-a-a rap jak lekarstwo
Soczysta i tabasko
A-a-a-a na scenie mój gangboy
A wtedy światła gasną
A-a-a-a rap jak lekarstwo
Soczysta i tabasko
A-a-a-a na scenie mój gangboy