Zeus (POL)
Spitfire
[Refren]
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire

[Zwrotka 1]
Od 98 rap robię na tych samych zasadach
I kładę lachę na to co modne i co wypada
Chcieli kaganiec na mordę już nieraz mi zakładać
Gryzłem się w język parokrotnie, lecz nie gdy pokazał ktoś
I gryzłem parę razy, gdy kazała złość
A nie by zarabiać na tym, głodny uznania za flow, treść i beaty
Do Eremity mi bliżej, niż do ekipy co ryj drze za benefity
To syf jak opinie Skiby i reszty atencjuszy
Dziś faktów tu nie sprawdza nikt, zanim japą ruszy
Hot16Challange mnie brutalnie nauczył, jak nic wcześniеj
Media są ściekiem i rzеką popłuczyn
Clickbait, to ścierwo to ich nowy bóg
Czy to recenzja, czy news, to musi zrobić szum
Ja nawet zapędzony w kozi róg, nie schodzę z gór
I będę ogniem pluł, aż główny nurt wyschnie na wiór
Ha tfu

[Refren]
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
[Zwrotka 2]
Mówią, nie jesteś na czasie i świetnie, nie chcę być
Co więcej, mam zamiar faję w to jeszcze głębiej wbić
Bo dla atencji, ludzie śmieci robią z siebie dziś
A bohaterów z ludzkich śmieci, no czeski film
Ponoć jesteśmy tym, co jemy i stadnym gatunkiem
Więc od patusów przejmujemy postawy w sekundę
Jak na to patrzeć i nie martwić się jutrem
Dziś happy jest, kto nie ma dzieci, na które spadnie ten burdel
Nie imponuje mi zarobek, jak za przypał jest on
Jak ten trash talk pod publikę, byle było show
Ja jestem prawdziwym freakiem, bo jestem inny niż to
Ty obudzisz się z kwikiem, gdy dymy spalą ci dom
Nikt nie widzi perspektywy, tylko szybki pieniądz
Złe ziarna sieją kretyni, żniwa przyjdą dopiero
Kiedy zamienią konflikty się w czystki plemion
Ja na to wszystko patrzę, jak na Rzym Neron
Ha tfu

[Refren]
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire

[Zwrotka 3]
Żyjemy w szalonych czasach, skrajności i fasad
Poprawności, co zabiera wolności i prawa
Jak się dorobisz, hieny zaczną się zgłaszać
Dziś raperzy odczytują swoje wersy na sądowych salach
Ale "fucka" na koncercie, wyzwiska w komencie
Masz brać na siebie i mieć dystans, ja mam go wreszcie
Już wiem, że roszczenie chama to nie jest słowo od fana
I się nie pieszczę nareszcie i daję bana
Nie powinien przepraszać nigdy nikt za to, że
Się nie zajarał, jak na scenę ktoś mu wdrapał się
Prawda jest taka, jesteś great jak to opłaca się
Zmieni się trend i zrobią z ciebie łaka, jak Flocka Flame
Najgorszy śmieć dziś może liczyć na wsparcie od korpo
Lecz nawet sprzedawca śmierci zasłania się wartością
Kiedy Internet skrytykuje coś głośno, już czas podłożyć ogień pod to
Niech dymu słupki rosną
[Refren]
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire
Spitfire, spitfire, spitfire, spitfire